Fot. pentathlon.org
Fot. pentathlon.org
Byliśmy potęgą w pięcioboju nowoczesnym. Kiedyś.
Od 24 lat czekamy na medal Igrzysk Olimpijskich w pięcioboju nowoczesnym. W Barcelonie po złoto sięgnął Arkadiusz Skrzypaszek i nasza męska drużyna. Teraz trudno marzyć o takich sukcesach, chociaż do Rio jedzie starsza szeregowa Oktawia Nowacka
Tomasz Więcławski
25 kwietnia, 2016 19:28

Historię polskich występów na IO w tej dyscyplinie tworzyło przez lata wielu wybitnych zawodników i zawodniczek. Jako pierwsi wystąpili już w Amsterdamie w 1928 roku Zenon Małłysko – 12. miejsce, Stefan Szelestowski – 26. miejsce i Franciszek Koprowski 34. miejsce. Potem musieliśmy czekać na biało-czerwonych na najważniejszej imprezie sportowej świata do startu w Rzymie w 1960 roku.

Tam znakomicie zaprezentował się Stanisław Przybylski, który zajął 7. miejsce. W drużynie biało-czerwoni uplasowali się na jeszcze lepszej – piątej pozycji. W Montrealu klasą samą dla siebie okazał się Janusz Pyciak-Peciak, który wywalczył złoty medal. To był prawdziwy koncert naszego mistrza, który w pokonanym polu pozostawił wielu zawodników wskazywanych przed startem w gronie faworytów. Cała nasza ekipa zajęła 4. miejsce. Cztery lata później w Moskwie Peciakowi nie udało się powtórzyć sukcesu z Kanady. Zajął „tylko” szóste miejsce. Drużyna znów była na najbardziej nielubianym przez sportowców miejscu tuż za podium.

Osiem lat później w Barcelonie święciliśmy prawdziwy triumf. Wspomniany już Arkadiusz Skrzypaszek wygrał rywalizację indywidualną, a nasi zawodnicy okazali się również najlepsi w drużynie.

Nie zapomnę tych chwil do końca życia – mówił kilka lat później Skrzypaszek. – Byliśmy wtedy bardzo mocni. Ale dopisywało nam także szczęście, które w pięcioboju nowoczesnym jest nieodzowne.

O tym mieli przekonać się kolejni nasi reprezentanci na igrzyskach. Chociaż w kolejnych latach nie brakowało nam sukcesów na MŚ i ME, to na podium IO już biało-czerwoni nie stawali. A próbowali zawodnicy nie lada. Igor Warabida był 5. w Atlancie  w 1996 roku, a jego wynik wyrównała cztery lada później niezwykle utytułowana zawodniczka Paulina Boenisz. Dość powiedzieć, że tak świetna sportsmenka jak Dorota Idzi w Sydney była dopiero 16.

Potem było jeszcze 6. miejsce Sylwii Czwojdzińskiej w Atenach w 2004 roku i 8. miejsce Boenisz w Pekinie cztery lata później. Mężczyźni do sukcesów Skrzypaszka i Pyciaka-Peciaka już nie nawiązywali. W Pekinie Marcin Horbacz był 13., a w Londynie, na ostatnich rozegranych jak do tej pory IO, Szymon Staśkiewicz zajął 24. miejsce. Czwojdzińska była w stolicy Wielkiej Brytanii trzynasta.