Przez cały wrzesień miałem przywilej być attache prasowym polskiej reprezentacji paraolimpijskiej na igrzyskach w Rio de Janeiro. Piszę – przywilej – ponieważ ta funkcja pozwoliła mi na wyjątkowe, bezpośrednie obcowanie z wielkimi sportowcami, czego nie przeżyłem nigdy wcześniej. Mieszkałem wraz z nimi w wiosce olimpijskiej, jedliśmy w tej samej stołówce, razem jechaliśmy na zawody. Często byłem pierwszą osobą, z którą dzielili się emocjami po występie, udanym lub nie. Dane mi było słuchać intymnych zwierzeń podczas kontroli dopingowej czy w oczekiwaniu na dekorację medalową. No i oczywiście maszerować z polską ekipą po najsłynniejszym stadionie świata – Maracanie podczas Ceremonii Otwarcia oraz Zamknięcia igrzysk.
Paraolimpiada
Kolejne krążki dla biało-czerwonych wywalczyli lekkoatleci. W piątek stawali na każdym stopniu podium. Dodatkowo srebrny medal zdobyli szermierze we florecie drużynowym.
Do 24 medali zdobytych do środy, polscy paraolimpijczycy dorzucili już sześć kolejnych. Na najwyższym stopniu podium w Rio stanął kajakarz Jakub Tokarz, a multimedalistą olimpijskim został kolarz Rafał Wilk.
Środa przyniosła cztery nowe krążki dla reprezentacji Polski podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Rio De Janeiro. Medale zdobyli Rafał Wilk, Anna Harkowska, Marzena Zięba oraz Lucyna Kornobys.
Dorobek medalowy naszych paraolimpijczyków rośnie w niesamowitym tempie. Biało-czerwoni mają już na swoim koncie 20 krążków. A to (miejmy nadzieję) jeszcze nie koniec!
Aż cztery medale zdobyli w niedzielę w Rio polscy paraolimpijczycy. Tym razem nie było złota, ale trzy drugie miejsce i jeden brąz. Autorem trzech krążków byli lekkoatleci.
Ewa Durska zdobyła dla Polski pierwszy złoty medal podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Rio De Janeiro. Nasza zawodniczka pchnęła kulę na odległość 13.94m w kategorii F20, czym ustanowiła nowy rekord świata.
Wojciech Makowski zajął drugie miejsce w finale 100 metrów stylem grzbietowym w kategorii S11 (osoby niewidome). To trzeci srebrny krążek naszej reprezentacji podczas Igrzysk Paraolimpijskich.
Za nami pierwszych kilka godzin drugiego dnia rywalizacji na Igrzyskach Paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Nie przyniosły one reprezentantom Polski trzeciego medalu, choć podium było bardzo blisko.
Bartosz Tyszkowski zdobył srebrny medal paraolimpijski w pchnięciu kulą w klasie F41 (zawodnicy z niedoborem wzrostu).
Już na samym początku zmagań zdobyliśmy pierwszy medal na igrzyskach paraolimpijskich. Drugie miejsce w konkursie rzutu dyskiem zajął Robert Jachimowicz. Złoto zdobył Łotysz Aigars Apinis.
Nie umiem tego porównać z żadnym uczuciem podczas ponad 20-letniej pracy dziennikarza. Przemarsz z polską ekipą paraolimpijską najsłynniejszym stadionem świata – Maracaną – wypełnioną po brzegi kibicami, którzy byli oddać cześć tym prawdziwym sportowym herosom naszych czasów – to było po prostu bezcenne. Ten moment, w którym weszliśmy do tunelu, prowadzeni przez naszego chorążego, Rafała Wilka, dwukrotnego złotego medalisty z Londynu w handbike’u i ryk na cześć biało-czerwonych jaki nas przywitał po wyjściu, ryk jaki dany było tutaj słyszeć tylko piłkarskim reprezentacjom Canarinhos…