Największe szanse na olimpijski krążek ma Radosław Kawęcki. To dwukrotny wicemistrz świata w wyścigu na 200m stylem grzbietowym. Te medale zdobywał w Barcelonie w 2013 roku (przegrał wtedy z Amerykaninem Ryanem Lochte) oraz dwa lata później w Kazanie(lepszy okazał się tylko Australijczyk Mitch Larkin). Jest również trzykrotnym mistrzem Europy na tym dystansie. To tylko sukcesy osiągane przez niego na basenie 50-metrowym, a na takim rozgrywa się zmagania olimpijskie.

Oprócz Kawęckiego szanse ma Konrad Czerniak, którego koronną konkurencją jest 100m stylem motylkowym. Na tym dystansie dwukrotnie zdobywał medal MŚ. W 2011 roku w Szanghaju srebro, a w Barcelonie dwa lata później brąz. Jego najgroźniejszymi rywalami powinni być: Chad le Clos z RPA- mistrz świata z 2015 roku na tym dystansie, groźny od wielu lat Węgier Laszlo Cseh oraz wracający po przerwie multimedalista olimpijski Amerykanin Michael Phelps. Miejmy nadzieję, że przynajmniej do finału ,,dopłynie’’ drugi z naszych reprezentantów, Paweł Korzeniowski.

W tym samym stylu, ale na dystansie dwukrotnie dłuższym, o niespodziankę może pokusić się Jan Świtkowski. Zawodnik Skarpy Lublin w zeszłym roku zdobył brązowy medal MŚ w wyścigu na 200m. Rywali będzie miał podobnych jak Czerniak, bo zarówno Phelps, Cseh i le Clos to medaliści światowych imprez również na tym dystansie.

A kto z grona zawodników, którzy nie mają jeszcze medali światowego czempionatu może pokusić się o niespodziankę? Być może sztafeta 4x100m stylem zmiennym lub 4x100m stylem dowolnym.

Przypomnijmy, że dotychczasowy dorobek polskich pływaków na igrzyskach olimpijskich to: 1 złoty medal, 3 srebrne i 2 brązowe. W sumie 6 krążków. Oby ta liczba powiększyła się w Rio.