Polacy świetnie rozpoczęli spotkanie. Dwie i pół minuty po starcie prowadzili 12:0. Dopiero przed czwartą minutą Białorusini zdobyli pierwsze punkty. Z czasem obie drużyny były bardzo skuteczne w ataku i słabo spisywały się w defensywie. Gra była bardzo dynamiczna, co zaowocowało wysokim wynikiem. Po pierwszej kwarcie podopieczni Mike’a Taylora prowadzili 34:28. W drugiej gra się uspokoiła. Białorusini stopniowo odrabiali straty. Polacy z kolei byli mniej skuteczni w ataku. Na szczęście mimo słabszej części w grze, udało się utrzymać prowadzenie. Po połowie Polska prowadziła 53:48.
Na początku trzeciej kwarty nasi reprezentanci przejęli inicjatywę. Uciekli na kilka punktów i zmusili trenera rywali do poproszenia o przerwę w grze przy stanie 60:51. Czas nie pozwolił uspokoić grę gospodarzom. Polska wyszła na piętnastopunktowe prowadzenie. Do końca kwarty Białoruś odrobiła tylko trzy oczka. Jeszcze lepiej spisywaliśmy się w ostatniej odsłonie spotkania. Pod koniec straciliśmy kilka punktów, ale nie miały one już większego znaczenia. Wygraliśmy ją 24:18, a całe spotkanie 97:79.
W sobotę rozegrane zostanie jeszcze jedno spotkanie. Estonia zagra z Portugalią. Kolejne spotkanie Polacy zagrają z Estończykami w środę 7 września o godzinie 20:00 w Lublinie.
Białoruś – Polska 79:97 (28:34, 20:19, 13:20, 18:24)
Białoruś – Korz, Liutycz 23, Parachouski 14, Kudriawcew 10, Mieszczeriakow 5 oraz Pustawar 8, Semaniuk 6, Sałasz 5, , Wayns 3, Trascinecki i Sytnik
Polska – Koszarek 9, Waczyński 9, Ponitka 14, Lampe 25, Hrycaniuk 2 oraz Zamojski 15, AJ Slaughter 13, Gielo 5, Sokołowski 2, Skibniewski i Czyż