Turniej zorganizowano po decyzji Międzynarodowej Federacji Boksu Amatorskiego (FIBA) o dopuszczeniu do igrzysk zawodowców. Na udział w nim nie zdecydowali się jednak czołowi bokserzy, którzy obawiali się utraty pasów mistrzowskich w największych federacjach. Polska wysłała jedynie Mariusza Tryca, który po porażce półfinałowej nie został dopuszczony do pojedynku o trzecie miejsce.
Awans uzyskiwała czołowa trójka, jedynie w kategoriach 91 kg oraz +91 kg na igrzyskach jechał zwycięzca.
36-letni Ruenroeng startował w kat. 60 kg. Bez większych problemów dotarł do finału, gdzie przegrał przez techniczny nokaut z Meksykaninem Lindolfo Delgado. Bokser z Tajlandii w 2012 roku przeszedł na zawodowstwo. Wcześniej jako amator był brązowym medalistą MŚ 2007.
Dotychczas stoczył 18 walk, przegrał tylko jedną. Właśnie ta porażka, w maju obecnego roku z Filipińczykiem Johnrielem Casimero, kosztowała go utratę pasa mistrzowskiego IBF w wadze muszej, posiadanego od stycznia 2014 roku.
32-letni N’Dam N’Jikam również przegrał w finale, nie sprostał Kolumbijczykowi Juanowi Carlosowi Carrillo. Jako amator startował na igrzyskach w Atenach, gdzie dotarł do ćwierćfinału.
Na zawodowym ringu ma o wiele większe doświadczenie, niż Ruenroeng. Od 2004 roku walczył 35 razy, a jego rekord wynosi 33-2. Od października 2010 do października 2012 roku był najpierw tymczasowym mistrzem świata w wadze średniej federacji WBA, a następnie WBO. W czerwcu 2015 roku znów stanął do walki o pas, tym razem IBF, ale poniósł porażkę. Co ciekawe, kilka tygodni temu, 27 maja, w Paryżu pokonał przez TKO polskiego pięściarza Roberta Świerzbińskiego.
Na turnieju w Wenezueli najlepiej zaprezentowali bokserzy z Ameryki Łacińskiej. W trzech kategoriach wygrali Meksykanie, po dwa zwycięstwa odnieśli reprezentanci gospodarzy oraz Ekwadoru.