Fot. Paweł Skraba
Fot. Paweł Skraba
Fajdek: Obozy pracy dla „dopingowiczów” albo rozstrzelanie
Polskich młociarzy oburzał fakt konieczności rywalizacji podczas ME w LA w Amsterdamie z rywalami mającymi występki dopingowe na swoim koncie. Nasz mistrz świata i Europy w tej specjalności stawiał w rozmowie z dziennikarzami sprawę jasno. – Żadnych powrotów do sportu i dyskwalifikacji na dwa lata. Do obozów pracy, żeby oddali pieniądze tym, których okradli.
Dyscyplinę wspiera:
Tomasz Więcławski
18 lipca, 2016 22:29

 

Iwan Tichon z napisem na koszulce „rzucam czysty” wprawiał wielu w osłupienie. Jego srebrny medal nie mógł przejść bez echa. Wojtek Nowicki, nasz brązowy medalista z tej imprezy, był niesamowicie rozgoryczony po swoim starcie. To bowiem Białorusin w ostatnim rzucie zabrał mu miejsce na drugim stopniu podium. Jego bardziej doświadczony kolega z kadry nie przebierał w słowach już po eliminacjach. Kontynuował swój wywód po rywalizacji o medale.

Przecież ten facet doszedł do wszystkiego koksując się – mówi wprost Fajdek. – Nie podałem mu ręki po konkursie, nie podałem na podium i nie podam nigdy. To zwykły oszust. Co z tego, że pojedzie w góry i się wypłucze wódką, jak wcześniej naszprycował się, ile wlezie? Jaki trzeba mieć tupet, żeby w ogóle pojawiać się na zawodach. Szczególnie, że on wyściubia nos od siebie tylko przy okazji ważnych zawodów.

Jak problem walki ze sportowymi oszustami rozwiązałby reprezentant Polski?

– Zero tolerancji dla takich gości – mówi Fajdek. – Rozstrzelać bym ich kazał, a przynajmniej wysłał do obozu pracy. Jak nie mają z czego oddać pieniędzy dla tych zawodników, których okradli, to tam odrobiliby to. Od lat wiemy o tym procederze na wschodzie. „Ziółek” mówił o tym wielokrotnie. A teraz gwiazdą jest Stepanowa, która zreflektowała się, gdy sama wpadła i odcięto ją od tamtego systemu i kasy. Co to za wzór do naśladowania?

Tichon zdobył w Amsterdamie srebrny medal. W ostatnim rzucie zepchnął z drugiego stopnia podium Wojciecha Nowickiego.

Z każdym mógłbym przegrać, tylko nie z nim – mówił chwilę po konkursie załamany zawodnik.

W polskiej ekipie coraz częściej słychać jednoznaczny front przeciwników dopuszczania do rywalizacji tych, którzy „wpadli” na dopingu.

Sami sobie odpowiedzcie, czemu teraz wygrywamy klasyfikację medalową – mówi wsadzając kij w mrowisko Rafał Omelko, członek naszej srebrnej sztafety 4×400 metrów. – Nasza forma i przygotowania wiele się nie zmieniły. To inni zaczęli mieć problem.

Co najbardziej oburza naszych zawodników?

Tupet takich bezczelnych ludzi jak Tichon – mówi Paweł Fajdek. – Świat sportowy dawno powinien o nim zapomnieć, a jak słyszę wypowiedzi jego byłych kolegów z kadry, których oszukiwał nie raz i wygrywał z nimi – to krew mnie zalewa. Zamykają się na wschodzie w ośrodkach wojskowych. Tam albo nikt nie ma wstępu albo nic nie można wywieźć. A potem wyściubiają nos na zawody i zdobywają medale. Kto na to pozwala? Szymon Ziółkowski o ich procederze mówił wiele lat temu. I co z tego, że teraz mu dadzą cenniejsze medale? Kto odda mu chwałę zwycięzcy z tamtego okresu?

Zresztą sam Ziółkowski na Facebooku też nie przebierał w słowach widząc startującego i zdobywającego medale Tichona.

Jestem pod wrażeniem hipokryzji Europejskiej federacji lekkiej Atletyki. Ivan Tichon, i Esref Apak podczas konkursu eliminacyjnego w rzucie młotem z napisem „rzucam czysty” to już chyba szczyt – pisał nasz mistrz olimpijski. – Naprawdę cieszę się, że nie biorę udziału w tym smutnym cyrku! Tichon oszuście medale oddaj i pieniądze które zdobyłeś na koksie!!!