Fot.
Fot.
Francuski sprinter znów o krok od rekordu Europy na 100 metrów
Jimmy Vicaut w tym sezonie nie ma zamiaru zwalniać tempa. Lider światowych tabel po raz kolejny uzyskał wynik bliski własnego rekordu Europy, który dzieli z Francisem Obikwelu. Francuz odważnie rzuca wyzwanie Usainowi Boltowi.  
Dyscyplinę wspiera:
Tomasz Kawczyński
28 czerwca, 2016 21:09

 

Vicaut rok temu podczas mityngu Diamentowej Ligi na Stade de France przebiegł 100 metrów w czasie 9,86. Wyrównał tym samym osiągnięcie startującego w barwach Portugalii, a pochodzącego z Nigerii, Obikwelu. Po pięciu latach rekord Francji stracił wówczas najszybszy w ostatnim czasie biały człowiek Christophe Lemaitre.

Francuz nie poszedł jednak za ciosem na MŚ w Pekinie. W eliminacjach uzyskał co prawda 9,92, ale w półfinale już tylko 9,99. Dało mu to przepustkę do biegu o medale, ale tam miał najsłabszy czas ze wszystkich trzech biegów (10,00). Uplasował się dopiero na ósmym miejscu, choć był jedynym przedstawicielem Europy w finale. Medale nie udało mu się zdobyć również w sztafecie 4×100 m, gdzie razem z kolegami uplasował się na piątej pozycji.

Obecny sezon jest jeszcze lepszy w wykonaniu 24-latka. 2 czerwca podczas Diamentowej Ligi w Rzymie pokonał barierę 10 sekund (9,99). Pięć dni później na mityngu w Montreuil wskoczył na czoło światowych tabel, wyrównując po raz drugi rekord Europy.

Podczas ostatniego weekend Vicaut potwierdził formę na mistrzostwach Francji w Angers. W eliminacjach uzyskał wynik 9,94, a w biegu finałowym 9,88 (identyczny SB ma obecnie Usain Bolt).

W 2016 roku dotychczas 18 zawodników na 100 metrów uzyskiwało czas poniżej 10 sekund (także m.in. Femi Ogunode, Kim Collins, Justin Gatlin, Nickel Ashmeade, Yohan Blake, Aaron Brown, Mike Rodgers, Tyson Gay, Wayne van Niekerk, Asafa Powell), jednak tylko Vicaut zrobić to czterokrotnie.

Rezultaty te stawiają Francuza w gronie faworytów nie tylko mistrzostw Europy w Amsterdamie, ale także Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.