Spotkanie, które zostało pierwotnie zaplanowane na godzinę 16:00, rozpoczęło się blisko dwie godziny później. Wszystko z powodu złych warunków atmosferycznych, a konkretnie zbyt silnego wiatru, który uniemożliwił wcześniejszy start.
Początek meczu zdecydowanie należał do Luksemburczyka. Mueller w drugim gemie miał aż trzy szanse na przełamanie „Jerzyka”. Udało mu się wykorzystać tą ostatnią. Dodatkowo przeciwnik Janowicza zwyciężył oba swoje gemy serwisowe i sytuacja Polaka stała się nieciekawa – na tablicy wyników widniało 0:3. Nasz reprezentant potrafił uspokoić swoją grę i czwarta odsłona pierwszego seta padła jego łupem. Interesujący przebieg miał szósty gem. Luksemburczyk prowadził 4:1 i 40:15 przy serwisie Janowicza. Polski tenisista znalazł się w nielada opałach ale zachował zimną krew i najpierw doprowadził do wyrównania, a później wykorzystał przewagę. Taki przebieg sytuacji napędził grę Jurka. Janowicz wygrał cztery kolejne piłki przy serwisie Muellera, co oznaczało odrobienie starty podania! Z przewagi Luksemburczyka po chwili nie zostało nic, a w kolejnych gemach tenisiści pewnie wygrywali przy swoim serwisie. Niesamowity przebieg miały gemy numer jedenaście i dwanaście. Obaj zawodnicy prowadzili 40:0 przy serwisie rywala i obaj stracili ten atut! Na szczęście w grze na przewagi dwukrotnie lepszy okazywał się „Jerzyk” co przyniosło nam bardzo dobre wiadomości z Rio – pierwszy set dla Janowicza!
Druga odsłona spotkania miała, niestety, identyczny początek jak inauguracyjna. „Jerzyk” najpierw przegrywał 0:3, a później 1:4. Polscy kibice liczyli, iż podobnie jak w poprzedniej partii, Janowicz szybko odrobi stratę, ale to Mueller był stroną zdecydowanie przeważającą i w szóstym gemie po raz drugi w tym secie przełamał „Jerzyka”. Ostatni gem drugiego seta Gilles wygrał „na sucho” czyli nie tracąc nawet punktu. Remis!
Decydujący set miał bardzo wyrównany przebieg. W drugim gemie Janowicz miał okazję na przełamanie Muellera, jednak Luksemburczyk obronił się. Po zakończeniu siódmego gema serca polskich fanów zadrżały – Gilles odebrał serwis „Jerzykowi”. Na szczęście Polak odpłacił się tym samym już po chwili. Więcej wykorzystanych break-pointów już nie widzieliśmy, co oznaczało że losy seta, meczu i awansu do kolejnej rundy Igrzysk rozstrzygną się w tie-breaku.
Tie-break, podobnie jak całe spotkanie, miało bardzo wyrównany przebieg. Jurek rozpoczął od prowadzenia 2:0 ale Mueller nie pozwolił mu „odjechać” i po chwili odrobił stratę. Końcówka była bardzo nerwowa dla obu stron. Zawodnicy co chwilę wymieniali się na prowadzeniu, jednak żaden nie potrafił wykorzystać piłki meczowej. Niestety, przy swojej czwartej okazji Mueller okazał się w końcu skuteczny i to on zagra w drugiej rundzie turnieju singlowego w Rio De Janeiro.