ehffinal4.com
ehffinal4.com
Horror z happy-endem. Vive w finale Ligi Mistrzów!
Po dramatycznym meczu Vive Tauron Kielce pokonał 28:26 PSG w półfinale Ligi Mistrzów, który odbywał się w niemieckiej Kolonii. Finałowego rywala kielczanie poznają około godziny 20:00, po zakończeniu spotkania THW Kiel - Vesprem.
Dyscyplinę wspiera:
Karol Żebrowski
28 maja, 2016 17:29

Od początku spotkania obie drużyny narzuciły bardzo wysoki poziom gry. Zarówno Thierry Omeyer jak i Sławomir Szmal nie mieli nic do powiedzenia przy rzutach w inaugurujących pięciu minutach. Jako pierwsi na dwubramkowe prowadzenie wyszli jednak paryżanie (3:5). Duża zasługa w tym Mikkela Hansena i Luca Abalo. Ten drugi podwyższył prowadzenie, lecz szybko odpowiedział Krzysztof Lijewski.

Przy wyniku 4:6 na ławkę kar został wysłany Nikola Karabatić, a kielczanie bezwzględnie wykorzystali to doprowadzając do remisu. Niestety, pod koniec kary Chorwata dwuminutowe zawieszenie otrzymał Piotr Chrapkowski. Vive w osłabieniu straciło trzy bramki, odpowiadając dwoma. Nie do zatrzymania był Mikkel Hansen, który w osiemnastej minucie gry miał na swoim koncie aż pięć goli. Przy wyniku 8:10 kapitalna interwencją w sytuacji sam na sam wykazał się Sławomir Szmal. Napędziło to podopiecznych Dujszebajewa – bramki Urosa Zormana i Krzysztofa Lijewskiego dały nam remis (10:10).

Gra toczyła się gol za gol, a głównym aktorem widowiska był niestety cały czas Mikkel Hansen – przy wyniku 14:14 aż osiem bramek dla paryżan rzucił Duńczyk. W ostatnich sześciu minutach pierwszej odsłony spotkania dwukrotnie na ławkę kar został odesłany Mateusz Kus. Mimo tego gracze Vive cały czas nie dali paryżanom wyjść na więcej niż jedną bramkę przewagi. Co więcej, na czternaście sekund przed końcem pierwszej połowy kapitalną interwencję zaprezentował Sławomir Szmal i kielczanie mieli szansę po raz pierwszy w meczu wyjść na prowadzenie. Niestety, ostatnia akcja została źle rozegrana i wraz z końcową syreną na tablicy wyników widniał wynik 16:16.

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od wspaniałej obrony „Kasy” i gola Michała Jureckiego, który dał pierwsze prowadzenie w meczu dla kielczan. Chwilę później w pole bramkowe wpadł Igor Vori, a ze skrzydła bramkę zdobył Mateusz Jachlewski – było 18:16. Paryżanie grali pod presją, ale niestety na ławkę kar decyzją niemieckich sędziów powędrował popularny „Dzidziuś”. Chwilę później do rzutu karnego podszedł Mikkel Hansen, ale jego strzał został w końcu obroniony przez Sławomira Szmala. Z drugiej strony świetnie zaczął grać również vis a vis Szmala – Omeyer. Obie drużyny przez dłuższy czas nie mogły zdobyć gola, ale impas przełamał Nikola Karabatić (18:17).

Szybko odpowiedział Julen Aguinagalde i Vive znowu było na dwubramkowym prowadzeniu. O czas poprosił trener paryżan Zvonimir Serdarušić, po którym bramkę kontaktową rzucił Daniel Narcisse, a dodatkowo karą został ukarany Piotr Paczkowski. Z drugiej strony na ławkę z dwuminutowym upomnieniem został wysłany Igor Vori i siły na boisku się wyrównały. Niestety, podopieczni Dujszebajewa nie potrafili w kolejnych minutach pokonać Omeyera, zaś dla PSG rzucili Abalo i Onufrienko, a z karnego nie pomylił się już Hansen co dało ponownie dwubramkowe prowadzenie paryżanom.

Niemoc strzelecką przełamali Krzysztof Lijewski i Uros Zorman, a dla graczy ze stolicy Francji rzucił Karabatić. Przy szansie na doprowadzenie do remisu dwuminutową karę dostał młodszy z braci Karabaticiów – Luka. Nie udało nam się jednak tego wykorzystać, gdyż strzał Bieleckiego obronił Omeyer. W ataku pozycyjnym wspaniałym zagraniem popisał się Abalo wywalczając rzut karny. Dodatkowo dwuminiutowe upomnienie dostał Krzysztof Lijewski. Na szczęście z siódmego metra w poprzeczke trafił Hansen, a Uros Zorman nie pomylił się w szybkim ataku dając Vive upragniony remis (22:22).

Ostatnie dziesięć minut rozpoczęło się od świetnej interwencji Sławomira Szmala. Vive miało okazję wyjść na prowadzenie ale Manuel Strek przekroczył linię pola bramkowego. W kontrze Karabaticia faulował Michał Jurecki, a do rzutu karnego podszedł tym razem Onufrienko. Ukrainiec nie pomylił się. Z takiej samej okazji skorzystał też niemiecki skrzydłowy z Kielc – Tobias Reichman, i na tablicy wyników znowu mieliśmy remis (23:23). Kolejna akcja była popisem braci Karabatić, a skutecznie zakończył ją młodszy z nich. Gracze Vive wiedzieli, że muszą wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby znaleźć się w upragnionym finale Ligi Mistrzów. Najpierw wspaniałą interwencją popisał się Sławomir Szmal, potem do remisu doprowadził Lijewski, a w kontrze nie pomylił się Manuel Strek – 25:24 dla Vive!

Na cztery minuty przed końcem meczu, trzecią karą i automatycznie czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Kus, jednak gracze PSG niedokładnie rozegrali swoją akcję. Oznaczało to, że grając w osłabieniu mieliśmy piłkę i gol zapasu. Długo rozgrywana akcja przez kielczan przyniosła efekt – Michał Jurecki popisał się wspaniałym rzutem z dziewiątego metra, a Vive było na dwubramowym prowadzeniu (26:24). Na 151 sekund przed końcem spotkania trener PSG poprosił o przerwę. Honroubia zdobył gola kontaktowego, ale po chwili szczęście dopisało kielczanom. Rzut Lijewskiego obronił Omeyer, lecz piłka trafiła do Manuela Streka. Przy dobitce francuski bramkarz nie miał szans. Gracze PSG spieszyli się ze swoim atakiem, a nerwy poniosły Igora Voriego, który zaatakował łokciem Tobiasa Reichmana. Sędziowie skorzystali z możliwości wideoweryfikacji i ukarali Chorwata czerwoną kartką, co dodatkowo oznaczało piłkę dla zawodników Vive. Kielczanie spokojnie ją rozgrywali i ta w odpowiednim momencie trafiła do „Manu” Strleka, który dał nam trzybramkowe prowadzenie. Stało się jasne, że to Vive wyjdzie zwycięsko z dzisiejszego pojedynku. Paryżanie rzucili jeszcze jedną bramkę ale to było już wszystko na co ich stać. Vive Tauron Kielce w finale Ligi Mistrzów!