Polki w pierwszym secie grały bardzo nerwowo. Często myliły się w przyjęciu, co bardzo utrudniało im grę. Do tego Amerykanki popisywały się raz po raz świetnymi obronami, a ich kontry były bardzo skuteczne. Grę na Copacabanie mocno utrudniał silny wiatr. Amerykanki wygrały 21-14.
Zgoła odmiennie wyglądał set drugi. Nasze dziewczyny szybko odskoczyły na kilka punktów i kontrolowały przebieg spotkania. Monika Brzostek rewelacyjnie serwowała, a na siatce dominowała Kinga Kołosińska. Polki zapłaciły frycowe w pierwszym secie, ale wyglądały na niezwykle pewne siebie i skoncentrowane. W przerwie między partiami nie było nerwowości. Przełożyło się to na siatkówkę plażową na naprawdę wysokim poziomie w wykonaniu naszych pań. Końcowy wynik set brzmiał 21-13.
W tie-breaku Polki nie dały rywalkom szans. Były lepsze w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła – atakowały mocno, kiwały, popisywały się nieszablonowymi zagraniami. Pierwszy w historii mecz naszych reprezentantem w żeńskim turnieju siatkówki plażowej został wygrany. Zakończyła go punktowym blokiem Kinga Kołosińska. Oby w kolejnych grupowych spotkaniach nasze dziewczyny zaprezentowały się równie imponująco.
Kołosińska/Brzostek – Fendrick/Sweat 2-1 (14:21, 21:13, 15:7)