Fot. PZKOSZ.
Fot. PZKOSZ.
Koszykówka: Polska – Belgia 55-58 [zapis relacji]
W Hali Mistrzów we Włocławku Polska rywalizuje z reprezentacją Belgii w ramach towarzyskiego turnieju Anwil Basketball Challange. To powrót kadry do miasta w województwie kujawsko-pomorskim po 10 latach przerwy. Podopieczni Mika Taylora przygotowują się do wrześniowych meczów eliminacyjnych do Eurobasketu.
Tomasz Więcławski
24 sierpnia, 2016 20:11

Polacy rozpoczęli w składzie: Maciej Lampe, A. J. Slaughter, Mateusz Ponitka, Adam Waczyński, Adam Hrycaniuk.

Po pięciu minutach meczu przegrywamy z Belgią 4-8. Jak na razie w naszej drużynie punktuje tylko Mateusz Ponitka. W poczynaniach biało-czerwonych widać wiele chaosu, a niecelnymi rzutami raczą nas raz po raz – a to Maciej Lampe, a to Adam Hrycaniuk. W drużynie rywali 4 oczka na swoim koncie ma Hans Vanwijn.

Warto przypomnieć, że Lampe wrócił do kadry w tym roku po 3 latach przerwy. Po raz ostatni w koszulce z orłem na piersi występował bowiem w 2013 roku. A na boisku akcję 2+1 notuje Aleksander Czyż i zmniejszamy przewagę rywali do 8-10. Kibice w hali we Włocławku jak zwykle żywiołowo reagują na poczynania koszykarzy. Na  trybunach niesie się cały czas „Polska, biało-czerwoni”, a rywale muszą sobie radzić z donośnymi gwizdami. Poziom sportowy widowiska nie jest na razie najwyższy. Dobrze do gry wprowadził się Aleksander Czyż, który znów punktuje w akcji podkoszowej.

Michał Sokołowski faulowany przy próbie rzutu za 3 punkty. Mamy trzy osobiste. Nasz reprezentant wykorzystuje 2 z nich i prowadzimy 16:10. Rywale odpowiadają „trójką” i pierwsza kwarta kończy się rezultatem 16:13 dla Polski. Kibice w przerwie meczu też będą mieli swoje pięć minut i spróbują swoich sił w rzucaniu do kosza. Organizatorzy przygotowali dla nich atrakcyjne nagrody. A koszykarze po krótkiej naradzie przy ławce rezerwowych wracają na parkiet włocławskiej hali.

Druga kwarta rozpoczyna się znów od chaotycznych poczynań obu zespołów. Pierwsi niemoc w ataku przełamują Polacy. Znów punktuje Czyż, a chwilę później wyprowadzamy szybką kontrę, którą łatwo kończy Michał Sokołowski. Kolejne punkty w ekipie rywali przy swoim nazwisku zapisuje Jean Salumu. Na tablicy wyników wynik 20-15.

Bardzo słabo gra jak na razie Maciej Lampe. Nasz utytułowany zawodnik zanotował dotychczas 1 faul. Punktów jednak nie zdobył. Słabo wygląda jego postawa pod koszem, a jak już próbuje z dystansu, to, niestety, także niecelnie.

Na szczęście po okresie naprawdę słabej gry za 3 punkty trafia nasz weteran Łukasz Koszarek. Wydaje się, jakby ten zawodnik grał w kadrze od zawsze. 2 faul notuje Lampe. Trener sadza go na ławce. Wchodzi Adam Hrycaniuk. Lionel Bosco trafia osobiste. Prowadzimy 25-18. W ataku gramy słabo, ale na szczęście w obronie prezentujemy się nieco lepiej. Chociaż może to zasługa nieporadnie grających Belgów? Trudno powiedzieć. Faktem jest, że pracy przed kadrą sporo, jeżeli chcemy na Eurobasket pojechać i coś na nim znaczyć.

Na dwie minuty przed przerwą skuteczną podkoszową akcją popisuje się Adam Hrycaniuk. Później trafia z półdystansu A.J. Slaughter. Belgijski szkoleniowiec wykorzystuje drugą przysługującą mu przerwę. Na sam koniec seria nieporadnych rzutów rywali. Na przerwę schodzimy prowadząc 30-20. Ale trzeba uczciwie przyznać, że jest to mecz dla koneserów. Wracamy za chwilę.

Jako pierwszy z Polaków, i to trójkę, notuje w drugiej połowie Adam Waczyński. Wcześniej rywale do swojego dorobku dorzucili dwa oczka. Słabo nadal gra Lampe. Polską grę prowadzą Adam Waczyński, Mateusz Ponitka i Aleksander Czyż. Nie wydaje się, że rywale są nam w stanie zagrozić, bo prowadzimy 39-30, ale uczciwie trzeba przyznać, że najlepszy we Włocławsku jest na razie doping.

W reprezentacji Belgii jak na razie najskuteczniejszy jest Jean Salumu, który zdobył 13 punktów. Wśród Polaków prowadzi w tej klasyfikacji Czyż z 9 oczkami na swoim koncie. W końcówce trzeciej kwarty klasą samą dla siebie był Adam Waczyński. Zdobył pięć punktów z rzędu, dzięki czemu znów wróciliśmy do dziesięciopunktowego prowadzenia. Ostatnim akordem trzeciej kwarty były rzutu wolne wykonywane skutecznie przez Michała Sokołowskiego. Prowadzimy 47-37.

Czwartą kwartę rozpoczynamy, a jakże, od niecelnego rzutu Macieja Lampego. Na szczęście chwilę później dobrą kontrę wykończył Michał Sokołowski, a później znów spudłował… Lampe. Trudno dziś we Włocławsku uwierzyć, że ten gość grał kiedyś w NBA, a potem w Barcelonie.

Na szczęście rywale też nie wyglądają na gości z parkietów rodem zza oceanu. Prowadzimy 49-40. To najlepsza wiadomość dzisiejszego dnia. Lampe chyba już dziś nie zdobędzie punktów, bo na boisku melduje się za niego Hrycaniuk. Tymczasem Belgom kończy się znów czas na rozegranie akcji. Czy oni na pewno nad tym przepisem panują? Podajemy rywalom jednak rękę grając w ataku nieporadnie. Koszarek też nieskutecznie, a do tego faulujemy w obronie. O czas prosi trener Taylor.

Rywale na 4,5 minuty przed końcem meczu dochodzą nasz na 4 oczka. Trójkę trafia na szczęście Koszarek. Rywale nie są nam jednak dłużni i szybko odpowiadają pięknym za nadobne. Mamy 52-48 i to rywale rozgrywają akcję. Po kolejnej „trójce” Belgów prowadzimy już tylko 1 punktem. Sprawy w swoje ręce bierze jednak A.J. Slaughter i w końcu „biało-czerwoni” zdobywają punkty. Dobrze też bronimy w kolejnej akcji, a Adam Hrycaniuk staje na linii rzutów osobistych. Trafia raz i na minutę przed końcem wynik brzmi 55-51.

Salumu odpowiada jednak celnym rzutem z dystansu. Ni stąd, ni zowąd zrobiła się nerwowa końcówka. 3o sekund do końca na zegarze, a to Belgia wychodzi na prowadzenie 56-55. Razimy nieskutecznością. Coś jeszcze z tego będzie? Lampe fauluje taktycznie, a potem zmienia go Adam Hrycaniuk. Teraz fauluje celowo Koszarek. Rywale znów z  boku, bo mamy za mało faulów. Kolejny łapie Hrycaniuk i rywale mają osobiste. My na boisku Lampego i będziemy mieli decydującą akcję. 14 sekund i trzy punkty przewagi rywali. Lampe nie trafia decydującego rzutu i przegrywamy po dramatycznym meczu.