Początek meczu nie układał się po myśli Polaka. Cordon, wspierany licznie przez gwatemalskich fanów, szybko objął prowadzenie 4:1. Dziółko był wyraźnie spięty olimpijskim debiutem. Na szczęście z biegiem czasu jego gra wyglądała coraz lepiej. Adrian powoli odrabiał straty, aż ostatecznie udało mu się doprowadzić do remisu, a nawet uzyskać jednopunktową przewagę! (9:8) Obaj zawodnicy miewali przemiennie słabsze i lepsze okresy. Przy rezultacie 11:11 trzy punkty uzyskał Cordon, ale po chwili na tablicy wyników widniało 15:15. Niestety, końcówkę seta lepiej rozegrał bardziej doświadczony Gwatemalczyk i to on objął prowadzenie 1:0 w setach.
Powtarzalne błędy Adriana, które robił pod koniec pierwszej odsłony meczu, towarzyszyły mu także przy początku drugiej partii (0:3). Dziółko zdawał sobie sprawę, że zbyt duża strata, może przekreślić jego szansę na korzystny rezultat i solidnie wziął się do pracy zdobywając osiem punktów z rzędu! Trzeba jednak odnotować, iż przy stanie 6:3 na boisku poślizgnął się Cordon i prawdopodobnie odnowił kontuzję kolana. Zawodnik wziął przerwę medyczną, skorzystał z zamrażacza, a później zdecydował się na powrót do gry, jednak było widać wyraźnie iż utyka. Adrian nie miał skrupułów i rozrzucał swojego rywala po korcie, powiększając swoją przewagę (14:6). Niestety, na tym wszystkim cierpiało widowisko. Gra stała się bardziej „podwórkowa”, gdyż Cordon próbował ratować lotki do których nie mógł dojść, rzucając się na nie. Wyglądało to przekomicznie, ale nie dawało większego rezultatu punktowego. Ostatecznie Adrian zwyciężył różnicą jedenastu oczek.
Trzeciego seta udanie otworzył Cordon, ale kolejne pięć akcji należało do Adriana. Gwatemalczyk cały czas utykał, jednak nie chciał zrezygnować z kontynuowania gry. Punkty zdobyte przez reprezentanta państwa z Ameryki Środkowej były bardziej wynikiem błędów Dziółki, niż świetnej gry kontuzjowanego Cordona. Kiedy jednak rezultat stawał się niebezpieczny, Adrian potrafił przyspieszyć grę i zdobyć kilka oczek z rzędu. Przy stanie 13:9 Cordon ponownie poprosił o przerwę medyczną, jednak nie przyniosła ona większego skutki. Polak zauważając bezradność przeciwnika postanowił jak najszybciej się z nim rozprawić i nie miał z tym najmniejszego problemu.
Dzięki zwycięstwu Adrian Dziółko ma na swoim koncie punkt w grupie P. Teraz przed nim najtrudniejsze zadanie. Nasz singlista zmierzy się ze światową dwójką Chińczykiem Chengem Longem, który również ma już za sobą pierwszy triumf odniesiony nad Niluką Karunaratne. Meczem z reprezentantem Sri Lanki zakończy swoją rywalizacje grupową Adrian Dziółko. Do 1/8 finału awansują tylko ich zwycięzcy.