Osiemnasty etap liczył 244 km i prowadził drogami Piemontu z Muggiò do Pinerolo. Trudności czekały na kolarzy dopiero w końcówce. 20 km przed metą usytuowano premię górską drugiej kategorii pod Pramartino. Potem zawodnicy zmagali się z niebezpiecznymi zjazdami, a na koniec czekała na nich 500-metrowa wspinaczka na odcinku brukowanym.
Liderzy nie przejmowali się ucieczką i w sumie przed peletonem do mety dojechało 23 kolarzy. Najszybszy okazał się Trentin, który w decydującej walce o etapowy sukces poradził sobie z Moreno Moserem i Gianlucą Brambillą.
Krótkie, choć sztywne podjazdy mogły zamieszać w klasyfikacji generalnej, jednak nikt z czołówki nie miał tego dnia słabszej nogi. Czoło grupy faworytów strzegła grupa LottoNL-Jumbo. Swoich pozycji pilnowali Alejandro Valverde, Vincenzo Nibali i Rafał Majka. Polak uważał na zjazdach, a pod górę starał się jechać tuż za liderem wyścigu.
Ostatecznie ze stratą 13 minut i 24 sekund do Trentina na metę wjechało 13 zawodników (Valverde, Kruijswijk, Majka, Nibali, Chaves, Zakarin, Jungels, Pozzovivo, Uran, Roche, Amador, Kangert, Montaguti). Z czołowej dziesiątki kilka metrów z tyłu zaplątał się jedynie Konstantin Siwcow.
Majka nadal jest szósty ze stratą 5:34 do różowej koszulki. W piątek jeden z kluczowych dla końcowych rozstrzygnięć etap z Pinerolo do francuskiego Risoul. Po drodze najwyższe wzniesienie tegorocznego Giro (Colle dell’Agnello), a meta położona na podjeździe pierwszej kategorii.