Wśród kobiet zwyciężyły Wu Jingyu (Chiny, 49 kg), Jade Jones (Wielka Brytania, 57 kg), Hwang Kyung-seon (Korea Płd., 67 kg) i Milica Mandić (Serbia, +67 kg), wśród mężczyzn Joel González (Hiszpania, 58 kg), Servet Tazegül (Turcja, 68 kg), Sebastián Crismanich (Argentyna, 80 kg) oraz Carlo Molfetta (Włochy, +80 kg).
Do Rio nie wybiera się czwórka triumfatorów sprzed czterech lat. Hwang Kyung-seon – pierwsza kobieta z trzema olimpijskimi medalami w taekwondo – przegrała rywalizację o miejsce w kadrze. Crismanich i Molfetta przepadli w olimpiskich turniejach kwalifikacyjnych – panamerykańskim i europejskim.
Argentyńczyka zatrzymał pochodzący z Dominikany Moisés Hernández, a Włocha startujący dla Wielkiej Brytanii Mahama Cho.
O trzecie olimpijskie złoto z rzędu powalczy Wu Jingyu. Chinka zdobyła srebro na MŚ 2015. Jones w maju w Montreux sięgnęła po mistrzostwo Europy, Mandić podczas czempionatu Starego Kontynentu zajęła drugą pozycję. Wszystkie trzy panie awans na igrzyska zapewniły sobie dzięki miejscu w czołowej szóstce rankingu światowej federacji.
W kwalifikacjach na igrzyska nie musieli też przebijać się González i Tazegül. Hiszpan w Montreux stanął na najniższym stopniu podium, wcześniej przegrywając w półfinale z Polakiem Jarosławem Mecmajerem.
Turek w Szwajcarii potwierdził klasę i sięgnął po złoto. Był najlepszy także podczas zeszłorocznych mistrzostw świata w Czelabińsku.
Taekwondo to jedna z kilku dyscyplin sportowych, w których „Biało-czerwoni” nie wywalczyli jeszcze olimpijskiego krążka. W Rio będą nas reprezentować Karol Robak i Piotr Paziński. Ten pierwszy to wicemistrz Igrzysk Europejskich z Baku, drugi zdobył brąz na ME w Montreux. Liczymy, że w Arena Carioca otworzą nowy rozdział w historii tego sportu w Polsce.