Pojedynek był zapowiadany jako hit pierwszej rundy turnieju singlistów. Del Potro broni w Rio brązowego medalu z Londynu, który wywalczył wygrywając z… Djokoviciem! Argentyńczyk jest obecnie sklasyfikowany dopiero na 145 miejscu w rankingu ATP, ale jest to spowodowane kontuzjami, które przez ostatnie dwa lata prześladowały byłego numer cztery.
Spotkanie nie zawiodło oczekiwań. Obaj tenisiści prezentowali zagrania z najwyższej półki. Zarówno Djoković jak i Del Potro imponowali przede wszystkim przy własnym serwisie. Co więcej, w całym spotkaniu nie było ani jednego wykorzystanego break-pointu, mimo iż już w premierowym gemie Del Potro miał aż trzy takie szanse.
O zwycięstwie Argentyńczyka zadecydowały detale. Del Potro imponował zimną krwią, znakomitymi forehandami i niesamowitą mobilnością na korcie. Djoković mimo porażki nie może sobie wiele zarzucić. Mecz pierwszej rundy stał na poziomie medalu olimpijskiego. Zwycięzca mógł być jednak tylko jeden.