Na pierwszych kilometrach do ucieczki próbował zabrać się Przemysław Niemiec, ale ostatecznie uformowała się ona w innym składzie. Przed długi czas na czele było trzech kolarzy, Aleksandr Kołobniew, Eugert Zhupa i Alessandro Bisolti. Później dojechali do nich kolejni zawodnicy, wśród nich Wellens. 15 km przed metą Belg zaatakował i po samotnej akcji pierwszy dojechał do końca etapu.
Rafał Majka spokojnie utrzymywał się w grupie faworytów. Liderzy dopiero na ostatnich kilometrów rozpoczęli akcje ofensywne. Pierwszy ruszył Vincenzo Nibali, ale nie zdołał utrzymać przewagi. Później skontrował lider wyścigu Tom Dumoulin. Holender dojechał do jadących z przodu Jakoba Fuglsanga i Konstantina Siwcowa. Za kolarzem w różowej koszulce utrzymali się natomiast Ilnur Zakarin oraz Domenico Pozzovivo. W następnej grupce aktywnie jechał Majka, który jeszcze przed metą zdołał odskoczyć od Valverde, Landy czy Nibalego i nadrobić nad nimi kilka sekund. Na mecie miał ten sam czas co Rigoberto Uran.
Polak z grupy Tinkoff nie zdołał na razie awansować do czołowej dziesiątki Giro, ale udowodnić, że będzie się liczył w tegorocznym wyścigu. W klasyfikacji generalny jest 12. ze stratą 56 sekund do Dumoulina.