Michał Kubiak:
W takich meczach trzeba grać pewnie. Wiedzieliśmy, że jesteśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Tylko od nas zależało, jak ten mecz będzie wyglądał. Czy będzie taki, jak to wszyscy widzieliście, czy nerwowy i będziemy rozgrywali tie-breaka. Klasowy zespół umie się skoncentrować i wygrać 3-0. Nam się to dziś udało. Teraz szansę dostaną Ci, co do tej pory grali mniej. Oni też dadzą z siebie wszystko. Chcemy wygrać tu wszystkie mecze, zwyciężyć w całym turnieju. Teraz cel jest nowy – złoto igrzysk.
Marcin Możdżonek:
Od początku do końca meczu z Wenezuelą kontrolowaliśmy w pełni sytuację na boisku. Nie wiem czy pojadę na igrzyska, ta decyzja należy do sztabu szkoleniowego. Cieszę się, że swoimi wejściami tutaj pomogłem drużynie. Grałem na tyle dobrze, żeby pozostawać na boisku. Jakoś tak się składa, że w porównaniu do Londynu 2012 w reprezentacji jest wiele nowych twarzy, wielu olimpijskich debiutantów. Ale w stolicy Wielkiej Brytanii też grał inny zespół niż w Pekinie.
Grzegorz Łomacz:
Teraz będzie chwila na świętowanie i małe piwko. DJ-em w szatni jest Dawid Konarski. To on najczęściej puszcza muzykę. A co leci? Głównie techno (śmiech). Oczywiście żartuje, bo każdy może puścić to, na co ma akurat ochotę. Do tej pory byliśmy tylko na krótkim spacerze wokół hotelu. Może teraz trochę więcej zobaczymy w Tokio. Najważniejsze jednak, że awans jest już nas i tym razem z Azji wracamy z tarczą.