Znana z występów w deblu zawodniczka karierę kończy w wieku 32 lat. Na IO wystąpiła trzykrotnie: w Pekinie i Londynie w parze z Alicją Rosolską, a w Rio de Janeiro z Paulą Kanią. Polska nie zmieściła się do drabinki US Open i uznała ten moment za dobry czas na pożegnanie.
Kochani…
Po 23 latach uprawiania sportu nadszedł czas, aby pożegnać się z zawodowym graniem w tenisa…
Ten rok nie był dla mnie łaskawy. Myślę, że to było najcięższe pół roku w mojej przygodzie z tenisem. Jedna część mnie chciała dać z siebie wszystko…druga chciała już odpocząć od życia na walizkach.
Dziękuję wszystkim, którzy przez tyle lat wierzyli we mnie i wspierali na każdej płaszczyźnie: fizycznej, mentalnej, finansowej.
Dziękuję mojemu mężowi, który wierzył we mnie bardziej niż ja sama.
Dziękuję moim rodzicom, bez których nie zaczęłaby się moja przygoda z tenisem. Ich poświęcenie, zarażenie miłością do sportu i czas włożony w wychowanie mnie był bezcenny.
Dziękuję moim trenerom: Mario Trnovskiemu i Bolkowi Szmydowi za uwierzenie, że matka może wrócić do sportu na najwyższym poziomie.
Moim największym sportowym marzeniem był udział w Igrzyskach Olimpijskich…w najśmielszych snach nie sądziłam, że wezmę w nich udzial trzykrotnie. To największe sportowe szczęście, jakie spotkało mnie w tenisowej karierze.
Wreszcie nadszedł czas bycia żoną i matką na pełny etat:) A na tenisowym szlaku zobaczymy się kochani jeszcze niejednokrotnie… (pisownia oryginalna).
Do największych sukcesów Jans-Ignacik należy zaliczyć dotarcie do finału miksta w Roland Garros z Meksykaniem Santiago Gonzalezem oraz ćwierćfinał Australian Open w parze z Słowenką Andreją Klepac. Długo jej partnerką w deblu była Alicja Rosolska, z którą osiągała sukcesy w turniejach mniejszej rangi. Zawodniczka podkreśliła, że nie zamierza rezygnować z tenisa, ale zamierza pełnić w nim nową rolę. Czas pokaże jaką.