Maciej Sarnacki, Arleta Podolak, Katarzyna Kłys i Daria Pogorzelec w sumie wygrali na igrzyskach tylko trzy walki. Żadnemu z naszych judoków nie udało się wejść nawet do ćwierćfinału. Co najmniej 24 lata potrwa więc okres bez polskiego medalu olimpijskiego w tej dyscyplinie sportu.
Eliminacji do igrzysk nie przebrnęli Paweł Zagrodnik i Damian Szwarnowiecki. Ten pierwszy podjął już ostateczną decyzję o przejściu do wyższej kategorii wagowej (z 66 do 73 kg), drugi spróbuje swoich sił w wadze 81 kg (dotychczas walczył w 73), ale dopiero jesienią będziemy wiedzieć, w której będzie kontynuował karierę.
Zagrodnik to piąty zawodnik turnieju olimpijskiego w Londynie. Walkę o brąz przegrał w kontrowersyjnych okolicznościach z Japończykiem Masashim Ebinumą. W dorobku ma drużynowe brązy ME 2012 i 2016. W 2009 roku zwyciężył w zawodach PŚ w Bukareszcie. Zawodnik Czarnych Bytom swoje starty w nowej kategorii rozpocznie od jednego z turniejów niższej rangi w Czechach. Później weźmie udział w Pucharze Polski i mistrzostwach kraju.
Podobną drogę w ostatnich latach przeszli m.in. dwukrotny medalista olimpijski Gruzin Łasza Szawdatuaszwili oraz były mistrz Europy Słoweniec Rok Drakšič.
Szwarnowiecki to mistrz Europy U-23 z 2012. Jego rozwój zatrzymały liczne kontuzje, jednak wiosną tego roku przypomniał o sobie wygrywając zawody Grand Prix w tureckim mieście Samsun. W kategorii 81 kg wystartuje we wrześniowych zawodach European Open w Tallinnie. Wyniki uzyskane w Estonii będą decydujące o ostatecznym wyborze.
W osiągnięciu sukcesów polskim judokom może pomóc trening z Hiromi Tomitą. Japoński trener przebywa obecnie na zgrupowaniu kadry w Cetniewie, a z jego nazwiskiem związanych jest wiele pięknych kart historii tego sportu w naszym kraju. W 1972 roku prowadził Antoniego Zajkowskiego do medalu igrzysk w Monachium. Szkolił również Mariana Tałaja i Janusza Pawłowskiego.
Później wyjechał do Portoryko, ale wiele razy wracał nad Wisłę, na warszawskim AWF-ie obronił pracę magisterską. W swojej pracy zawsze podkreślał znaczenie ciężkiego treningu, uczył wiary we własne umiejętności.
Miejmy nadzieję, że decyzje Pawła Zagrodnika i Damiana Szwarnowieckiego oraz treningi z japońskim mistrzem wpłyną pozytywnie na judo w Polsce. Do kolejnych igrzysk co prawda jeszcze cztery długie lata, ale w 2017 roku Warszawa będzie gospodarzem mistrzostw Europy i warto tam zaprezentować się z jak najlepszej strony.