Fot. Nowak/newspix.
Fot. Nowak/newspix.
Przez Patras do Atlanty – polscy siatkarze znów na igrzyskach
Przełom lat 70. i 80. to złoty okres dla polskiej męskiej siatkówki. “Biało-czerwoni” zdobyli wtedy złote medale na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu (1976) i Mistrzostwach Świata w Meksyku (1974). Stawali też regularnie na podium ME. Na IO w Moskwie (1980) zajęli czwarte miejsce, a cztery lata później, mimo kwalifikacji, nie pojechali do Los Angeles z powodu bojkotu imprezy przez Polskę. Od tego czasu siatkówka nad Wisłą przeżywała regres. Dopiero po 16 latach nasi zawodnicy wrócili na igrzyska.
Tomasz Kawczyński
15 maja, 2016 21:04

 

W 1994 roku trenerem kadry został Wiktor Krebok. Odważnie postawił na młode pokolenie. W drużynie pojawili się Piotr Gruszka, Marcin Nowak, czy Damian Dacewicz. Rok później ekipa narodowa zajęła 6. miejsce na ME. Nie pozwoliło to na udział w europejskim turnieju kwalifikacyjnym do IO. Dopiero rezygnacja Egiptu dała Polakom szansę gry w światowych eliminacjach. W Patras o jedno miejsce mieli walczyć z Grecją, Hiszpanią i Japonią. Kluczowe okazało się już pierwsze spotkanie przeciwko gospodarzom. “Biało-czerwoni” grali bez wielkiej presji i pokonali faworyzowanych rywali 3-2, wygrywając w tie-breaku 16-14. Później ograli Hiszpanię 3-1, a w ostatnim meczu zwyciężyli w takim samym stosunku Japonię. Siatkarze stali się tym samym jedynymi przedstawicielami Polski w sportach zespołowych w Atlancie.

Na igrzyska do stanu Georgia, poza wspomnianą wyżej trójką, pojechali też Paweł Zagumny, Krzysztof Janczak, Robert Prygiel, Witold Roman, Krzysztof Śmigiel, Krzysztof Stelmach (kapitan zespołu), Andrzej Stelmach, Mariusz Szyszko i Leszek Urbanowicz. W grupie A podopieczni Kreboka za przeciwników mieli Kubę, Brazylię, Bułgarię, Argentynę oraz USA. Cztery najlepsze drużyny wchodziło do ćwierćfinałów.

Na turnieju olimpijskim poszło trudniej, niż można było się spodziewać. Pierwsze cztery mecze przegrane 0-3, kolejno ze Stanami Zjednoczonymi, Kubą, Brazylią i Bułgarią. Co prawda u rywali grało wiele gwiazd światowego formatu (Mauricio Lima, Nalbert Bitencourt, Marcelo Negrão, Alain Roca, Nikołaj Żeliazkow, Lubomir Ganew), ale w naszej ekipie widać było brak doświadczenia na wielkich imprezach. Wygrać nie udało sie też w kończącym udział na igrzyskach meczu z Argentyną. Spotkanie rozpoczęło od pierwszego w turnieju wygranego seta (15-7), ale potem Marcos Milinković i jego koledzy nie oddali już żadnej partii. Polacy zakończyli udział z zerowym dorobkiem punktowym i bilansem setów 1-15.

Nasi w Atlancie zapłacili frycowe, ale zebrany kapitał w przyszłości zaprocentował. Przełom w polskiej siatkówce nadszedł wraz z debiutem w Lidze Światowej w 1998 roku. Pierwszy po latach medal “Biało-czerwoni” wywalczyli na MŚ w 2006 roku, z tamtej srebrnej ekipie turniej w 1996 roku pamiętali Gruszka i Zagumny.

źródło: FIVB