Spotkanie rozpoczęte w niedziele toczyło się od początku po myśli polskiej tenisistki. „Isia” pewnie zwyciężyła pierwszego seta i w drugim zmierzała po dość szybkie skończenie spotkania, prowadząc już 3:0. Niestety, w tych planach przeszkodziła pogoda, a konkretnie deszcz który rozpadał się nad kortem.
W poniedziałek ciemne chmury ciągle wisiały nad stolicą Francji i dopiero we wtorek rano podjęto pierwszą próbę dokończenia meczu, choć minimalne opady wciąż były widoczne. Nasiąknięty kort okazał się sprzymierzeńcem Bułgarki, która po powrocie do gry zdobyła aż sześć gemów z rzędu i odwróciła losy seta na swoją korzyść. Radwańska była wyraźnie zdumiona grą rywalki i nie radziła sobie z pewnie przebijanymi piłkami przez Pironkovą. Przed decydującą partią znowu opady deszczu wzmożyły się i mecz ponownie został przerwany.
Do gry tenisistki wróciły około godziny 15:30. Niestety, sytuacja z wtorkowego poranka nie uległa zmianie. Cały czas dominowała Pironkova, która rozpoczęła seta wygrywając cztery gemy, co dało już dziesięć wygranych gemów z rzędu przez Bułgarkę! Dopiero w piątym gemie Radwańska potrafiła odebrać serwis rywalce i przełamać złą passę. „Isia” utrzymała także własny serwis i wydawałoby się, że powoli wraca do gry, jednak Pironkova grała konsekwentie i potrafiła obronić wywalczoną przewagę wygrywając spotkanie przy drugiej piłce meczowej.
Bułgarka w ćwierćfinale French Open spotka się z Samanthą Stosur.