Fot. MICHAL STANCZYK / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL
Fot. MICHAL STANCZYK / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL
Szczypiorniści w półfinale Igrzysk Olimpijskich!!!
Po meczach grupowych nikt się tego nie spodziewał. Dla reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych jednak niemożliwe nie istnieje. Wygrała w ćwierćfinale 30-27 (18-14) z Chorwacją i po 40 latach znów jest w strefie medalowej Igrzysk Olimpijskich. O finał zagra w piątek z Danią.
Dyscyplinę wspiera:
Tomasz Kawczyński
18 sierpnia, 2016 3:11

“Biało-czerwoni” od pierwszych minut grali uważnie w ataku. Starali się również nie popełniać prostych błędów w obronie. Wynik otworzył Kamil Syprzak. Obie drużyny grały bramka za bramkę. Nic do powodzenia nie mieli Sławomir Szmal ani Ivan Stevanović. W naszym zespole bezbłędni byli Karol Bielecki i Krzysztof Lijewski. Swoje dorzucił Michał Daszek. Przy stanie 7-8 Szmal obronił karnego. Później inicjatywę przejęli Chorwaci, wyszli na 11-9 po trafieniu Domagoja Duvnjaka.

Talant Dujszebajew do bramki wpuścił Piotra Wyszomirskiego. Nasz golkiper swoimi interwencjami dał sygnał do odrabiania strat. Po rzutach Lijewskiego było po 11. Polacy zaczęli grać jak w transie. Świetnie bronili i wyprowadzali kontry. Z koła trafił Bartosz Jurecki i zrobiło się 14-11. Chorwaci zaczęli się gubić. Jakov Gojun złapał dwuminutową karę, Wyszomirski znów nie dał się pokonać, a Mariusz Jurkiewicz rzucił do pustej bramki. Rywale w ciągu kilku sekund zmniejszyli straty do 13-15, ale nie wybiło to naszych szczypiornistów z uderzenia. Kontynuowali bombardowanie Bielecki, a następnie dwukrotnie Daszek i prowadziliśmy 18-13. Rywale odpowiedzieli jedną bramkę przed przerwą.

Drugie 30 minut gry rozpoczęliśmy bramkami Lijewskiego i Jurkiewicza (20-14). W przerwie formy nie stracił Wyszomirski. Nie dał się pokonać z karnego, bronił również rzuty Cupicia i Strleka. Chorwaci męczyli się w ataku, żadna bramka nie przychodziła im z łatwością. Polakom niestety też trafiały się nieskuteczne akcje ofensywne i pięciominutowa przerwa w celnych rzutach. Po karnym Cupicia było już tylko 21-20. Na szczęście szybko odpowiedział Daszek, a po chwili Wyszomirski popisał się kolejną obroną. Podczas gry w przewadze rywale doprowadzili do remisu po 25. Szybko odpowiedział Bielecki.

Niezawodny między słupkami Wyszomirski nie pozwolił Chorwatom wyjść na prowadzenie. Cztery minut przed końcem utrzymywał się wynik 26-26. Kolejny gol chorążego reprezentacji olimpijskiej wyprowadził nas na prowadzenie. Grający w osłabieniu Chorwaci nie znaleźli sposobu na Wyszomirskiego, a Syprzak rzucił na 28-26. Czerwoną kartkę dostał w międzyczasie Gojun. Po stracie rywali zdobyliśmy 29. bramkę i już nic nie mogło nam zabrać końcowego triumfu. Wynik ustalił Krzysztof Lijewski.

Dla Polski 12 bramek zdobył Bielecki. siedem rzucił Lijewski, a cztery dołożył Daszek. W Chorwacji najskuteczniejsi byli Ivan Cupić i Luka Stepancic (7).