Joanna Jóźwik – piąta zawodniczka w Rio – utrzymuje olimpijską formę w biegu na 800 m. W Szwajcarii znów w komplecie lepsze okazały się medalistki igrzysk (Caster Semenya, Francine Niyonsaba, Margaret Wambui). Wygrała reprezentantka RPA z czasem 1:56.44. Polka uzyskała wynik 1:58.21, wyprzedziła m.in. Kate Grace, Marynę Arzamasową oraz Eunice Jepkoech Sum.
Kamili Lićwinko nie powiódł się start na igrzyskach. W skoku wzwyż w trzecim podejściu pokonała poprzeczkę zawieszoną na 1.93. Na drugim miejscu ex aequo uplasowały się z takim samym rezultatem dwie inne zawodniczki, a zwyciężyła Ruth Beitia (1.96).
Piotr Lisek był czwarty w Rio i zachowuje ten poziom. W Zurychu skoczył 5.72. Najlepszy okazał się Sam Kendricks (5.90). Tyle samo miał Renaud Lavillenie, ale Francuz miał jedną zrzutkę na niższej wysokości.
Pozostałym Polakom poszło nieco gorzej. W pchnięciu kulą Konrad Bukowiecki był siódmy (20.46), a Tomasz Majewski dziewiąty (20.04). Zwyciężył z nowym rekordem Oceanii Nowozelandczyk Tom Walsh (22.20).
Angelika Cichocka uplasowała się na ostatnim, 13. miejscu w biegu na 1500 m (4:17.37). Z czasem 3:57.78 wygrała Shannon Rowbury ze Stanów Zjednoczonych.
W Zurychu zaprezentowały się również nasze sprinterki. W pierwszej serii na 100 m Anna Kiełbasińska była pierwsza (11.55), a Małgorzata Kołdej dziewiąta (12.24). Kiełbasińska razem z Mariką Popowicz-Drapałą, Klaudią Konopko oraz Katarzyną Sokólską wystartowały również w sztafecie. Z czasem 44.45 zajęły szóstą pozycję. Zwyciężyły Jamajki (Williams, Thompson, Facey, Campbell-Brown; 41.65).
Do rozegrania pozostały jeszcze jedne zawody IAAF Diamond League. Odbędą się 9 września w Brukseli.