Amerykanka znalazła się w głównej drabince dzięki trzem zwycięstwom w kwalifikacjach – kolejno z Niginą Abduraimovą, An-Sophie Mestach i Risą Ozaki. Nie są to nazwiska wiele mówiące przeciętnemu kibicowi tenisa ziemnego. W starciu z czwartą rakietą świata Pegula faworytką nie była.
Radwańska rozpoczęła bez taryfy ulgowej dla rywalki, szybko narzucając swój styl gry. W pierwszych trzech gemach na korcie obserwowaliśmy demolkę. Jessica nie zdobyła nawet jednego punktu! Przez cała inauguracyjną partię Pegula wygrała tylko dziewięć piłek. Starczyło to na zwycięstwo w jednym gemie.
Nieco bardziej wyrównany, choć też z przewagą Radwańskiej, był drugi set. Pegula pokazała lepszą grę, udało się jej wygrać kilka wymian, lecz w decydujących momentach to Agnieszka zdobywała punkty na wagę zwycięstw w poszczególnych gemach. „Isia” zakończyła spotkanie przy pierwszej piłce meczowej, po raz piąty przełamując Pegulę. Tenisistki na korcie przebywały zaledwie 55 minut.