Fot. olimpijski.pl
Fot. olimpijski.pl
W 57. rocznicę rekordu świata w rzucie dyskiem Edmunda Piątkowskiego
Edmund Piątkowski to jedyny w historii polski rekordzista świata wśród dyskoboli. 14 czerwca mija 57. rocznica jego wspaniałego rzutu na Memoriale Janusza Kusocińskiego. Zmarły 28 marca „Biały Anioł“ na koncie miał liczne sukcesy, ale nigdy nie udało mu się stanąć na olimpijskim podium.
Dyscyplinę wspiera:
Tomasz Kawczyński
15 czerwca, 2016 12:49

 

Urodzony w 1936 roku sportowiec przygodę z dyskiem rozpoczął w szkole podstawowej. Był rekordzistą Polski juniorów, a w 1954 roku zadebiutował w meczu międzypaństwowym w seniorskiej ekipie narodowej.

Pierwszy duży sukces przyszedł w Sztokholmie podczas pamiętnych ME 1958, gdzie narodził się polski „Wunderteam“. Piątkowski zdobył jeden z ośmiu złotych medali dla Polski. Wynikiem 53.92 m ustanowił rekord mistrzostw, wyprzedzając jedynie o 10 cm Bułgara Todora Artarskiego, a trzeciego, reprezentanta ZSRR Władimir Trusieniewa, o 16.

W rzucie dyskiem na świecie dominowali wówczas Amerykanie. Od 1953 roku rekord świata (59.28) należał do Fortune’a Gordiena. Nasz lekkoatleta dzięki własnym metodom treningowym i rzadko spotykanej pracowitości zdołał jednak poprawić ten rezultat.

W maju 1959 roku „Biały Anioł” jako pierwszy Europejczyk przekroczył 57 metrów. 14 czerwca tego roku na Stadionie Dziesięciolecia podczas Memoriału Janusza Kusocińskiego w trzeciej kolejce posłał dysk na odległość 59.91 m. Wynik ten po 14 miesiącach wyrównał reprezentant USA Rink Babka, a pobił dopiero w sierpniu 1961 roku jego rodak Jay Silvester. Rekord dał zawodnikowi Legii zwycięstwo w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na 10 najlepszych sportowców Polski.

Piątkowski podczas czempionatów Starego Kontynentu w 1962, 1966 i 1970 roku nie stawał już na podium, dwukrotnie kończąc zawody na czwartych miejscach. Medal zdobył jedynie na Uniwersjadzie w Sofii w 1961 roku. Wygrał też Puchar Europy w Kijowie (1967).

Będąc jednym z najlepszych dyskoboli świata przełomu lat 50. i 60. Polak nie zdołał zdobyć olimpijskiego krążka. Startował na igrzyskach trzykrotnie (1960, 1964, 1966).

Najbliżej sukcesu był w Rzymie. Najlepszy wynik (55.12) uzyskał w piątej serii. Dało to jednak dopiero piąte miejsce za trójką Amerykanów (Al Oerter, Rink Babka, Dick Cochran) oraz Węgrem Józsefem Szécsényi’m. Do podium zabrakło ponad 2 metrów.

Gorzej powiodło się Piątkowskiemu w Tokio. Tam rezultat 55.81 pozwolił na zajęcie dopiero siódmej pozycji. Były już wtedy rekordzista świata przegrał nawet z innym Polakiem, Zenonem Begierem. Triumfował ponownie Oerter, a w czołowej czwórce było jeszcze dwóch jego rodaków.

„Biały Anioł” był siódmy także w Meksyku. Do zdobywającego trzecie złoto z rzędu Oertera stracił  ponad 5 metrów. Rekord świata w 1968 roku był już na poziomie niemal 68 i pół metra. Polak systematycznie poprawiał swoją życiówkę, ale nawet wynik 61.12 z 1967 roku, który był jego najlepszym w całej karierze, nie dałby wtedy medalu.

Edmund Piątkowski nie stanął więc na olimpijskim podium. W całej historii Igrzysk Olimpijskich spośród reprezentantów Polski udało się to jedynie dopiero w 2008 roku Piotrowi Małachowskiemu. Nasz ubiegłoroczny mistrz świata godnie nawiązuje do sukcesów członka „Wunderteamu”. Trudno jednak przypuszczać, by zbliżył się wyśrubowanego jeszcze w latach 80. rekordu świata reprezentanta NRD Jürgena Schulta.