Jako pierwsze na kort wyszły Serena Williams i Elena Vesnina. Aktualna liderka światowego rankingu była zdecydowaną faworytką w starciu z Rosjanką, która swoje największe sukcesy odnosi w grze podwójnej. Pojedynek rozpoczynający się o 14:10 był jednostronnym starciem. Williams w całym spotkaniu oddała Vesninie tylko dwa gemy, wygrywając 6:2, 6:0. Co ciekawe, Rosjanka w drugim secie zdobyła tylko pięć punktów.
Drugi półfinał był również udziałem Williams, z tym że chodziło o siostrę Sereny – Venus. Mecz zapowiadał się bardziej wyrównanie, gdyż obie tenisistki plasują się w czołowej dziesiątce światowego rankingu. Początek spotkania to seria przełamań. W pięciu gemach zostało wykorzystanych… pięć break-pointów. Dopiero w szóstym gemie, Niemka jako pierwsza obroniła swoje podanie. Chwilę później obserwowaliśmy kolejne dwa przełamania, a w dziewiątym gemie swój pierwszy serwis wygrała Venus. Aby pierwszego seta zapisać na swoją korzyść, Kerber musiała powtórzyć wyczyn z szóstego gema. Tenisistka z Puszczykowa stanęła na wysokości zadania i druga piłka setowa dała jej zwycięstwo 6:4.
Odsłona meczu numer dwa była zdecydowanym przeciwieństwem pierwszego seta. Pierwszy gem zakończył się przełamaniem na korzyść Kerber, a później obie zawodniczki zaczęły serwować jak w transie. W kolejnych trzech gemach, żadna z tenisistek nie oddała nawet piłki przy własnym serwisie. Piąty gem mógł okazać się decydujący dla losów spotkania. Niemka miała trzy okazje na przełamanie, jednak żadnej nie wykorzystała, a Venus wyszła z tej partii obronną ręka. Angelique miała jednak cały czas przewagę z pierwszego gema drugiego seta. Starsza z sióstr Williams nie potrafiła odrobić straty, wygrywając tylko pięć piłek przy serwisie Kerber i ostatecznie po godzinie i trzynastu minutach gry musiała uznać wyższość Niemki (6:4, 6:4).
Finałowe spotkanie pomiędzy Sereną Williams a Angelique Kerber zaplanowane jest na sobotę. Obie zawodniczki spotkały się ostatnio przy okazji… finału wielkoszlemowego Australian Open. Tam lepsza okazała się Kerber. Teraz Serena na pewno będzie chciała wziąć rewanż za styczniową porażkę. Czy to jej się uda? Początek meczu o godzinie 15:00.