Dla Giannessiego to pierwszy tytuł i największy sukces w dotychczasowej karierze. Dopiero podczas niedawnego US Open zadebiutował w turnieju głównym Wielkiego Szlema. Na kortach w Nowym Jorku uległ w II rundzie Stanowi Wawrince, wcześniej pokonując w pięciu setach Denisa Kudlę z USA.
Miał już natomiast dobre wspomnienia z poprzednich startów w Pekao Szczecin Open, tyle że z gry podwójnej. W 2013 i 2015 roku dwukrotnie grał w jej finale. Obie próby nie przyniosły mu triumfu.
W tym roku w Szczecinie występował jedynie w singlu. Zajmujący 198. miejsce w światowym rankingu Włoch pokonał aż trzech swoich rodaków, a w półfinale odprawił z kwitkiem Francuza Constanta Lestienne’a.
Finałowym przeciwnikiem Giannessiego był rozstawiony z trójką Dustin Brown (Niemcy), szczeciński zwycięzca sprzed dwóch lat. Włoch potrzebował 62 minut na wygraną z wyżej notowanym przeciwnikiem. Oddał mu zaledwie pięć gemów
– To był po prostu perfekcyjny mecz w moim wykonaniu – cytuje triumfatora oficjalny serwis turnieju. – Ostatnie tygodnie są dla mnie bardzo dobre i czuję, że w końcu złapałem odpowiednią formę. Dziękuję wszystkim, którzy przyłożyli rękę do organizacji tego cudownego turnieju i mam nadzieję, że widzimy się tu za rok!
W deblu zwyciężyli Andre Begemann (Niemcy) i Aleksandr Bury (Białoruś). W finale po super tie-breaku (10-4) ograli Szwedów Johana Brunströma i Andreasa Siljeströma.