Dla Strycovej był to drugi pojedynek w japońskim turnieju. W pierwszej rundzie Czeszka okazała się lepsza od Tajlandki Varatchaya Wongteanchai (6:1, 6:1). „Isia” z racji miejsca zajmowanego w rankingu WTA, otrzymała na starcie wolny los.
Spotkanie rewelacyjnie rozpoczęła Strycova, która już w pierwszym gemie przełamała Polkę. Serwis nie był najmocniejszym punktem obu tenisistek. W całej rywalizacji odnotowano aż 26 szans break-pointowych, z czego 15 zostało wykorzystanych. Inauguracyjna partia przyniosła dwie takie sytuacje po stronie Barbory, a trzy udanie zakończyła Radwańska, toteż pierwszy set padł łupem Polki.
Zdecydowanie gorzej było w drugim secie. Strycova zachowywała zimną krew w trakcie sytuacji kryzysowych, jak w piątym gemie gdzie obroniła dwa break-pointy, a dodatkowo bezlitośnie wykorzystywała swoje szanse. Barbora zakończyła seta wygrywając ostatniego gema bez straty punktu.
Decydująca partia była zdecydowanie najbardziej wyrównaną odsłoną spotkania. Tenisistki zgodnie wygrywały swoje serwisy, by po chwili, ponownie zgodnie, oddać podanie przeciwniczce. Godzinę wojnę nerwów lepiej wytrzymała numer cztery światowego rankingu, która dzięki zwycięstwu zameldowała się w 1/4 turnieju. Tam spotka się z mistrzynią olimpijską Portorykanką Monicą Puig.