Po raz drugi z rzędu okazał się, że nawilżony od deszczu kort i mecze przerywane przez opady nie są sprzymierzeńcem „Isi”. Polka w podobny sposób odpadła z French Open.

Mecz z Amerykanką rozpoczął się we wtorek, ale tego dnia udało się rozegrać tylko osiem gemów (4:4). Dokończenie spotkania zaplanowano na środę, godzinę 13:30 ale i tą datę trzeba było przesunąć z powodu niekorzystnych warunków. Ostatecznie tenisistki wróciły do gry o godzinie 15:00. Decydujący w pierwszym secie okazał się być gem numer jedenaście, w którym Vadenweghe jako pierwsza odebrała serwis rywalce, co wystarczyło do zwycięstwa w tej odsłonie spotkania.

Drugi set rozpoczął się od wygrania gema przez Radwańską i po raz kolejny nad Birmingham rozpadał się deszcz. Na szczęście niekorzystne warunki nie trwały długo i po niespełna godzinie tenisistki wróciły do gry. W czwartym gemie swojego drugiego break-pointa wykorzystała Radwańska (3:1). Amerykanka odpowiedziała przełamaniem przy stanie 4:3 dla Polki, jednak w dziesiątym gemie Coco ponownie oddała swój serwis, co w efekcie dało setowe zwycięstwo „Isi”.

Na początku decydującej odsłony spotkania tenisistki pewnie utrzymywały swój serwis, nie dając choćby szansy na break-point. Niestety, dobrze działający element zupełnie zaciął się w grze Polki w piątym gemie. Radwańska trzykrotnie oddała atut serwisu. Vandenweghe nie mogła przegapić takiej szansy i ostatecznie pokonała turniejową jedynkę. W kolejnej rundzie na drodze trzydziestej drugiej tenisistki w rankingu WTA stanie jej rodaczka – Christina McHale.