Złoto w pchnięciu kulą przypadło Konradowi Bukowieckiemu. Nasz utalentowany młodzian w najlepszej próbie osiągnął 20.80. Drugi z wynikiem 20.61 był Michał Haratyk, a na najniższym stopniu podium swoje ostatnie w karierze mistrzostwa Polski zakończył Tomasz Majewski (20.43).
– Źle dzisiaj pchałem. Sama góra chodziła – mówił wyraźnie przygnębiony Majewski. – Co z tego, że pcham w tym sezonie równo, jeżeli za krótko. Mistrzostwa Europy w Amsterdamie odpuszczam, bo muszę popracować ciężko przed IO, żeby mi starczyło mocy. Zobaczymy, co tam się wydarzy.
Zadowolony z konkursu był Bukowiecki.
– Przestańcie mówić, że zawiódł poziom, bo trzech zawodników pchnęło powyżej 20.40. Nie zgadzam się z wami, że to mało – mówił nasz młody, a już niezwykle utytułowany w imprezach juniorskich kulomiot. – Cieszę się z tytułu. Tak to jest, że następuje zmiana pokoleniowa. Chociaż trochę mi było szkoda Tomka, że był dziś dopiero trzeci. Przede mną jeszcze moje mistrzostwa kraju – juniorskie. Potem ME w Amsterdamie, MŚ juniorów w Bydgoszczy i Igrzyska. Sporo się dzieje, nie nudzę się.
W rywalizacji na 200 metrów najlepsza okazała się Anna Kiełbasińska, która potwierdziła minimum na ME w Amsterdamie. Wygrała osiągając 23.27. Druga była Marika Popowicz-Drapała (23.27), a trzecia Agata Forkasiewicz (23.68).
Na tym samym dystansie wśród mężczyzn najlepszy okazał się Karol Zalewski. Wygrał z wynikiem 20.61. Srebro dla Artura Zaczka, a brąz dla Jakuba Adamskiego. W biegu na 800 metrów dwie główne faworytki założyły, że stawiają na mocną końcówkę. W niej wyraźnie lepsza okazała się Cichocka. Za nią na metę wpadła niepocieszona Joanna Jóźwik.
– Chciałam pobiegać tutaj turniejowo – mówiła Cichocka. – Trzy dni rywalizacji to dobre przetarcie przed największymi imprezami. Praca wykonana podczas obozów przygotowawczych daje efekty. Teraz kolejne zgrupowanie i jeszcze poprawimy. Kiedyś chciałam pojechać na misję i ratować małe lwiątką. Zawsze interesowała mnie Afryka. Teraz mam tam okazję trenować i zdobywać formę. To fajne.
Drugi złoty medal w Bydgoszczy zdobył Marcin Lewandowski. Po zwycięstwie na 1500 metrów dołożył skalp na 800. Było mu tym łatwiej, że w mieście nad Brdą nie startował Adam Kszczot. W finale MP „Lewy” wygrał przed Karolem Koniecznym (1.48.66) i Michałem Rozmysem (1.48.76).
Najlepszy wynik w tym sezonie uzyskała Karolina Kołoczek, zwyciężając na 100 metrów przez płotki w czasie 13.03. Ale show na dystansie o 10 metrów dłuższym skradł wszystkim Damian Czykier. Już w eliminacjach osiągnął 13.42, a w finale po raz drugi w przeciągu kilkudziesięciu minut poprawił rekord życiowy osiągając 13.35. Ma już dzięki temu minimum na IO.
– Nie spodziewałem się takiego rezultatu – mówił po wygranej. – Ale jak tak latam już teraz, to chcę jeszcze więcej. Zmieniliśmy przygotowania i za rok będę jeszcze mocniejszy. Europejczycy na tym dystansie też potrafią spłatać niezłego figla.
Drugi na mecie był Dominik Bochenek – 13.77, a trzeci Artur Noga – 13.83.
Na najdłuższym dystansie na bieżni – 5000 metrów – najlepsza okazała się Katarzyna Kowalska. Wygrała z czasem 16:18.05. Wśród panów znów na długim dystansie najlepszy okazał się Krystian Zalewski – 14:16:49.
Wielkie emocje wzbudził konkurs rzutu dyskiem. Wiatr pomagał rzucającym. Wykorzystał go Piotr Małachowski i wygrał z rezultatem 68.10. Ale największe zainteresowanie wszystkich wzbudził młodziutki Bartłomiej Stój, który ograł w bezpośrednim pojedynku zdecydowanie bardziej utytułowanego Roberta Urbanka. A wynik 64.64, który uzyskał, wprawił nawet jego samego w osłupienie.
Konkurencji w skoku wzwyż, po kolejnej kontuzji Justyny Kasprzyckiej, nie miała Kamila Lićwinko, która wygrała z wynikiem 1.93. W skoku w dal wygrała Anna Jagaciak-Michalska. Złoto dał jej rezultat 6.55. Wśród panów wygrał Tomasz Jaszczuk z wynikiem 7.82.
Pewne zwycięstwo odniosła także nasza mistrzyni Anita Włodarczyk. Jej seria równych i bardzo długich rzutów była imponująca. W najlepszej próbie młot wylądował na 78 metrze i 69 centymetrze. Mniej emocji niż można było się spodziewał przysporzył kibicom konkurs skoku o tyczce mężczyzn. Po pierwsze nie dopisała pogoda, bo tyczkarzom zadanie utrudniał silny wiatr, a po drugie nasi najlepsi zawodnicy są w ciężkim treningu. Zwyciężył Paweł Wojciechowski z rezultatem 5.40, przed Robertem Soberą – również 5.40 i Karolem Pawlikiem – 5.20. Piotr Lisek nie zaliczył żadnej wysokości.
Zofia Wróblewska, Małgorzata Linkiewicz, Anna Pałys, Joanna Linkiewicz – w takim składzie AZS-AWF Wrocław wywalczył złoto w biegu rozstawnym 4×400 metrów uzyskując czas 3:38.47. Na mecie ekipa z Dolnego Śląska pokonała Podlasie Białystok (3:39.20) oraz zespół warszawskiej AWF (3:39.44).
W rywalizacji mężczyzn najlepszą sztafetą klubową w Polsce ponownie został zespół wrocławskiego Śląska, który biegnąc w składzie Piotr Kuśnierz, Bartłomiej Chojnowski, Jakub Krzewina, Łukasz Krawczuk uzyskał czas 3:08.59. Jako drudzy linię mety minęli panowie z RLTL ZTE Radom (3:09.32), a na brązowej pozycji finiszowała sztafeta AZS AWF Wrocław (3:11.70).
Relacja fotograficzna z 3. dnia MP w LA już niedługo na naszej stronie internetowej.