Fot. Marek Żochowski/newspix.
Fot. Marek Żochowski/newspix.
Jawna niesprawiedliwość
Rok 2016 dla kibiców futbolu to finał Ligi Mistrzów, potem Euro i… to wszystko. Turniej olimpijski nie cieszy się nawet zbliżoną popularnością do finałów tych dwóch imprez. Niesłusznie.
Albert Duzinkiewicz
17 maja, 2016 21:42

 

W tym roku stawkę podbija fakt, że igrzyska odbywają się w Brazylii, więc Brazyliczycy czują się w obowiązku zaliczyć sukces w postaci złotego medalu, no bo w czym jeszcze są tak zdecydowanymi faworytami? Obie siatkówki, halowa i plażowa, może. Po ostatnich chudych latach, zwłaszcza bolesnym upokorzeniu przez Niemców w przegranym 1:7 półfinale Mundialu rozgrywanego u siebie, sukces olimpijski to plan minimum. Brazylia do tej pory cztery razy grała w finale igrzysk i cztery razy kończyło się srebrnym medalem. Na przykład w 2012 roku w Londynie. Widać jasno, że złoto igrzysk może być dla canarinhos tym, czym trampolina dla Hugo Parisi (brazylijski skoczek do wody, też bez medalu). Głośno słychać, że jednym z trzech reprezentantów, który wedle regulaminu może mieć więcej niż 23 lata, będzie Neymar.
Mistrzostwa z Londynu bronić będą Meksykanie, poprzedni dwukrotni mistrzowie – Argentyńczycy – zawsze poważnie traktują olimpiadę. W turnieju mamy także wicemistrzów świata U-23, czyli Honduras. Mocne powinny być tym razem ekipy z Europy, która od jakiegoś czasu słabiej wypada na IO. Niemcy czy Portugalczycy powinni teraz spróbować powalczyć o coś więcej niż przemarsz pod flagą po bieżni stadionu w Rio. Choć ci ostatni znaleźli się w grupie śmierci (D) z Argentyną i Hondurasem właśnie. Za to w grupie A Brazylia ma na rozkładzie Irak, Danię i Republikę Południowej Afryki.
W turnieju nie zagrają Amerykanie, za to Amerykanki mają rezerwację w finale. Każde inne rozstrzygnięcie byłoby sensacją. W pięciu kobiecych turniejach piłkarskich na olimpiadzie grały w finale i wygrały cztery razy. Ich konfrontacja w ostatnim meczu z Brazylijkami byłaby najważniejszym wydarzeniem piłkarskim na igrzyskach, pod warunkiem, że do finału nie awansowaliby koledzy po fachu gospodyń turnieju. Kto wie, czy z olimpijskich rozgrywek ważniejsza nie jest właśnie ta z udziałem pań.
W epoce kompromisu, jaką jest czas rozgrywek olimpijskich z udziałem młodzieży, piłka na igrzyskach traktowana jest bardzo niesprawiedliwie. Przecież w dzisiejszej piłce dwudziestotrzylatkowi decydują już o obliczach swoich klubów. To znakomity sportowo czas, a wśród piłkarzy-olimpijczyków zawsze można wypatrzeć przyszłe gwiazdy najlepszych lig i reprezentacji. Ezequiel Lavezzi, Angel di Maria, wcześniej Carlos Tevez i Javier Mascherano to gwiazdy, które, zanim zaświeciły w światowej piłce, najpierw rozbłysły na igrzyskach. Warto więc zanotować terminy rozgrywek i transmisji, by nie przegapić sporych emocji i niezłego futbolu w olimpijskim rozgardiaszu.

Albert Duzinkiewicz