W tym roku stawkę podbija fakt, że igrzyska odbywają się w Brazylii, więc Brazyliczycy czują się w obowiązku zaliczyć sukces w postaci złotego medalu, no bo w czym jeszcze są tak zdecydowanymi faworytami? Obie siatkówki, halowa i plażowa, może. Po ostatnich chudych latach, zwłaszcza bolesnym upokorzeniu przez Niemców w przegranym 1:7 półfinale Mundialu rozgrywanego u siebie, sukces olimpijski to plan minimum. Brazylia do tej pory cztery razy grała w finale igrzysk i cztery razy kończyło się srebrnym medalem. Na przykład w 2012 roku w Londynie. Widać jasno, że złoto igrzysk może być dla canarinhos tym, czym trampolina dla Hugo Parisi (brazylijski skoczek do wody, też bez medalu). Głośno słychać, że jednym z trzech reprezentantów, który wedle regulaminu może mieć więcej niż 23 lata, będzie Neymar.
Mistrzostwa z Londynu bronić będą Meksykanie, poprzedni dwukrotni mistrzowie – Argentyńczycy – zawsze poważnie traktują olimpiadę. W turnieju mamy także wicemistrzów świata U-23, czyli Honduras. Mocne powinny być tym razem ekipy z Europy, która od jakiegoś czasu słabiej wypada na IO. Niemcy czy Portugalczycy powinni teraz spróbować powalczyć o coś więcej niż przemarsz pod flagą po bieżni stadionu w Rio. Choć ci ostatni znaleźli się w grupie śmierci (D) z Argentyną i Hondurasem właśnie. Za to w grupie A Brazylia ma na rozkładzie Irak, Danię i Republikę Południowej Afryki.
W turnieju nie zagrają Amerykanie, za to Amerykanki mają rezerwację w finale. Każde inne rozstrzygnięcie byłoby sensacją. W pięciu kobiecych turniejach piłkarskich na olimpiadzie grały w finale i wygrały cztery razy. Ich konfrontacja w ostatnim meczu z Brazylijkami byłaby najważniejszym wydarzeniem piłkarskim na igrzyskach, pod warunkiem, że do finału nie awansowaliby koledzy po fachu gospodyń turnieju. Kto wie, czy z olimpijskich rozgrywek ważniejsza nie jest właśnie ta z udziałem pań.
W epoce kompromisu, jaką jest czas rozgrywek olimpijskich z udziałem młodzieży, piłka na igrzyskach traktowana jest bardzo niesprawiedliwie. Przecież w dzisiejszej piłce dwudziestotrzylatkowi decydują już o obliczach swoich klubów. To znakomity sportowo czas, a wśród piłkarzy-olimpijczyków zawsze można wypatrzeć przyszłe gwiazdy najlepszych lig i reprezentacji. Ezequiel Lavezzi, Angel di Maria, wcześniej Carlos Tevez i Javier Mascherano to gwiazdy, które, zanim zaświeciły w światowej piłce, najpierw rozbłysły na igrzyskach. Warto więc zanotować terminy rozgrywek i transmisji, by nie przegapić sporych emocji i niezłego futbolu w olimpijskim rozgardiaszu.
Albert Duzinkiewicz