nadesłane
klaudiabreś_nadesłane
nadesłane
Klaudia Breś: Luzik i strzelamy
O początkach w strzelectwie sportowym, sposobie na dobry występ, przygotowaniach do Rio i… siatkarzach, z reprezentantką Polski i zawodniczką WKS Zawiszy Bydgoszcz - Klaudią Breś, rozmawiał Karol Żebrowski.
Karol Żebrowski
21 lipiec, 2016 18:03
W kategoriach: Aktualności Strzelectwo

Zgodzisz się ze mną, że broń nie jest typową rzeczą skojarzoną z kobietami?

Osobiście ciężko mi odpowiedzieć jednoznacznie (śmiech). Na strzelnicy rzeczywiście przeważają mężczyźni, ale gdy ja mam możliwość startowania w zawodach, wtedy jest mniej więcej po połowie.

Dlaczego strzelectwo sportowe? Nie ukrywajmy, to nie jest najpopularniejszy sport w Polsce.

Rozpoczęło się właśnie od mężczyzny, a konkretnie mojego taty. To on jako pierwszy zabierał mnie na strzelnice. Wizyta w „Wesołym Miasteczku” nie mogła obyć się bez próbowania swoich sił w popularnym mierzeniu do maskotek. Traktowałam to jako zabawę. Dopiero kiedy wybrałam gimnazjum, dowiedziałam się że dziewczyny muszą trenować strzelectwo. Tak się to, niestety, zaczęło.

Niestety?

Wtedy jeszcze tak. Treningi bardzo mnie nudziły. Najczęściej w ogóle nie strzelaliśmy tylko trenowaliśmy pozycję, dobre ułożenie broni i tego typu sprawy. Robiłam to, bo musiałam. Tak naprawdę przypadek sprawił, że zaczęło to mi się podobać. Ktoś zapisał mnie na zawody, poszłam tam na zupełnym luzie i zajęłam drugie miejsce. Ten sukces napędził mnie, rozpoczęłam regularne treningi i trwa tak to do dziś.

Pewna ręka i mocna psychika. To najważniejsze elementy w strzelectwie?

Chyba tak. W przypadku etapu kariery na którym ja już jestem, myślę że nawet ważniejsza jest głowa. Ważna też jest regularność.

Masz sposób na taką chłodną głowę?

Podchodzę do każdego startu luźno. Wiele występów już za mną i zauważyłam że to wychodzi z korzyścią dla mnie. Najczęściej tuż przed strzelaniem czytam sobie książkę, robię swoje, i wracam do czytania. Mi na takim luzie jest łatwiej, ale każdy ma inny sposób na siebie.

Wszyscy zawodnicy chcą przyszykować jak najlepszą formę do Brazylii. Jak to zrobić w strzelectwie?

Tak jak ja mam to w zwyczaju, czyli pełen luz. Występ w Rio traktuje po prostu jako kolejny start. Jestem aktualnie na zgrupowaniu, trenujemy ciężko, czyli jak w sumie jak zawsze. Do Brazylii wylatujemy stosunkowo wcześnie, bo już 23 lipca, aby oswoić się ze strefą czasową i to tyle. Pewnie dopiero dotrze to wszystko do mnie gdy już tam będę. Klimat wioski olimpijskiej, spotkania z innymi reprezentantami… Oby nie było tylko niepotrzebnego stresu.

Będziesz polowała szczególnie na kogoś z biało-czerwonych lub innych olimpijczyków?

Jeżeli będzie taka możliwość to będę chciała pójść na zawody pływackie, może też tenis ziemny. Polowała? Chyba nie… Nie ukrywam jednak, że bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się że mamy ślubowanie olimpijskie z siatkarzami (śmiech).

W Rio wystąpisz w dwóch konkurencjach. Nastawiasz się na którąś szczególnie?

Nie ukrywam, że lepiej się czuje w strzelaniu z pistoletu sportowego. Wydaje mi się, że aktualnie strzelam nawet najlepiej w życiu. Jeżeli chodzi o pneumatyka, muszę jeszcze popracować nad statyką.

Do Brazylii jedziesz z konkretnym celem?

Oczywiście, postaram się być jak najwyżej. Myślę, że każdy będzie tam z taką myślą. Strzelectwo sportowe jest specyficzną dyscypliną, w której duże znaczenie ma dyspozycja dnia. Nie wiem jak będę się wtedy sprawowała na strzelnicy i staram się zbytnio o tym nie myśleć. Będzie co ma być. Trzymajcie kciuki, aby było jak najlepiej!