Fot. pzb.
Fot. pzb.
Kontrakt lepszy od Igrzysk. Jeden pewny, będą kolejni?
Od ostatniego olimpijskiego medalu w boksie w tym roku miną dwadzieścia cztery lata. Prawie ćwierćwieczna posucha może ulec kolejnemu wydłużeniu, gdyż w obecnej chwili do Rio De Janeiro leci tylko Tomasz Jabłoński (75kg).
Karol Żebrowski
25 kwietnia, 2016 18:20

Możliwość sierpniowego występu w hali w Riocentro zapewniły mu zawody WSB.

– Szansą na awans dla kolejnych bokserów będą kwalifikacje, które odbędą się w dniach 14-23 czerwca w Baku – mówi Zbigniew Raubo, trener męskiej kadry. – Planujemy tam zabrać 5-6 zawodników. Mieliśmy tam jechać w większym gronie, ale po pierwszej odsłonie kwalifikacji stwierdziliśmy, że kilku z bokserów zdecydowanie odbiega poziomem od przeciwników i nie ma sensu ich zabierać do Azerbejdżanu.

Będzie to przedostatnia szansa kwalifikacyjna. Po zawodach w Baku będzie odbywał się jeszcze tylko jeden turniej, dzięki któremu będzie można polecieć do RIO. Data i miejsce tych zawodów nie są jeszcze znane.

– Gdy obejmowałem kadrę miałem nadzieję, że do RIO poleci czterech lub pięciu zawodników – opowiada Raubo. – Okazało się to tylko moim pobożnym życzeniem. Będzie dobrze jeżeli jeszcze dwóch zawodników wywalczy kwalifikacje.

Szkoleniowiec zwraca uwagę na złą sytuację jaka obecnie panuje w polskim boksie.

– Nie ma przede wszystkim chętnych osób – twierdzi. – Wynika to z braku perspektyw. Zaczyna się od tego, że rodzice muszą płacić za treningi dzieci, ponieważ kluby nie mają odpowiednich funduszy. Nie wszystkich na to stać. Jeżeli jednak ktoś sobie poradzi to później chce jak najszybciej podpisywać kontrakty i przechodzić na zawodowstwo. Jest to zrozumiałe, ponieważ każdy musi się utrzymać, a być może i rodzinę. Niezrozumiała zaś jest obecna sytuacja i brak funduszy na wychowywanie medalistów olimpijskich. Mam jednak nadzieję, że w końcu minie ta epoka niepewności dla całego środowiska bokserskiego i znowu będziemy na szczycie.