Tegoroczne rozgrywki Ligi Światowej nie były najprzyjemniejszym widokiem dla polskich kibiców. Nasi reprezentanci przegrali większość spotkań, a ich gra pozostawiała wiele do życzenia. We Francji biało-czerwoni zmierzyli się już z gospodarzami i Brazylią, i niestety po obu meczach Polacy schodzili z parkietu jako pokonani. Wszystko jednak przez mocno napięty harmonogram, a przede wszystkim Igrzyska Olimpijskie, na które jak zapewnia Stephane Antiga, ma przyjść szczyt formy.
Mecz z Belgami rozpoczął się od skutecznego ataku Dawida Konarskiego z drugiej linii. Do pierwszej przerwy technicznej wynik oscylował na styku (7:8), jednak później to Belgowie popełniali mniej błędów własnych, które miały znaczący wpływ na końcowy rezultat inauguracyjnej partii i triumf naszych rywali (19:25).
Drugi i trzeci set miał bardzo podobny przebieg do pierwszego. Tym razem, po okresie wyrównanej gry, to nasi zawodnicy zbudowali przewagę, której nie roztrwonili (25:23, 25:22) i na tablicy widniał korzystny wynik 2:1.
Czwarta partia była zdecydowanym popisem belgijskich zawodników, którym wychodził praktycznie każdy element siatkarskiego rzemiosła. Prym wiódł przede wszystkim Francois Lecat. Nasi przeciwnicy mieli już ośmiopunktową przewagę (15:23), lecz chwila rozluźnienia kosztowała ich utratę kilku punktów. Ostatecznie jednak zwyciężyli 25:20 i o końcowym triumfie musiał rozstrzygnąć tie-break.
Decydujący set od początku układał się po myśli Polaków, którzy lepiej grali na siatce i podczas zmiany stron mieli aż pięć punktów przewagi (8:3). Chwilę później różnica punktowa jeszcze wzrosła (10:4) i wydawało się, że nic biało-czerwonym nie stanie na przeszkodzie do zwycięstwa. Niestety, dwa autowe ataki Rafała Buszka i as serwisowy jednego z Belgów sprawiły, że Polakom zostały już tylko dwa punkty przewagi (10:8). Na szczęście, podopieczni Antigi w porę uspokoili grę i tą minimalną różnicę udało się dociągnąć do końca spotkania (15:13).
Teraz przed naszymi siatkarzami nieco ponad tydzień przerwy. Finałowy turniej Ligi Światowej jest zaplanowany na 13-17 lipca. W tym momencie wiadomo, że oprócz Polski, w Krakowie pojawią się reprezentacje Brazylii, Serbii, Francji i Włoch.