Fot. Marek Żochowski/newspix.
Fot. Marek Żochowski/newspix.
Trzy starty, dwa medale – Artur Partyka na Igrzyskach Olimpijskich
Reprezentanci Polski w skoku wzwyż wywalczyli sześć medali na igrzyskach. Jedynym, który stanął na najwyższym stopniu podium był Jacek Wszoła (1976). Później zdobył on srebro w Moskwie. Jego godnym następcą okazał się Artur Partyka – trzeci w Barcelonie (1992) i drugi w Atlancie (1996).
Dyscyplinę wspiera:
Tomasz Kawczyński
17 maja, 2016 20:21

 

Urodzony w 1969 roku Partyka całą sportową karierę związał z ŁKS-em. Odnosił sukcesy jako junior na MŚ i ME. Pierwszą wielką imprezą na którą pojechał były IO w Seulu. Tam głównie zbierał doświadczenie. Polak skoczył 2.19 m, co dało mu 10. miejsce w drugiej grupie eliminacji i nie pozwoliło na udział w finale. Pierwszy seniorski medal wywalczył na Halowych ME w Glasgow w 1990 roku. Wynikiem 2.33 m zdobył złoty medal. Rok później na MŚ w hali był drugi. Tak dobrze nie wiodło mu się na otwartym stadionie, jednak do Barcelony jechał z nadziejami na dobry wynik.

Wśród faworytów byli rekordzista świata Javier Sotomayor z Kuby i mistrz świata z 1991 roku Amerykanin Charles Austin. Wysoko skakali Hollis Conway, Dragutin Topić czy Patrik Sjöberg. Partyka w kwalifikacjach miał problemy na 2.26, ale wszedł do decydującej rozgrywki. Finał rozpoczął bezpiecznie, od 2.15. Później przyszła zrzutka na 2.24, 2.31 zaliczył już w pierwszej próbie. Kolejna wysokość dawała przepustkę do strefy medalowej. Łodzianin za drugim podejściem przeskoczył 2.34. Z dwoma innymi zawodnikami pozwoliło to na zajęcie trzeciej lokaty. Wygrał Sotomayor. Po 12 latach polski skoczek wzwyż znów zameldował się na podium.

Po Barcelonie Partyka na stałe wkroczył do światowej elity w swojej konkurencji. Do kolejnych igrzysk nie schodził z podium głównych imprez. Na MŚ 1993 zdobył srebro, podobnie jak na ME 1994. Na światowym czempionacie w Göteborgu w 1995 roku wywalczył brązowy krążek. Do Atlanty jechał jako jeden z polskich faworytów do złota.

Konkurs olimpijski w 1996 roku przeszedł do historii skoku wzwyż. Przeciwnicy w większości byli ci sami, co cztery lata wcześniej (Sotomayor, Austin, Topić, Steve Smith, Tim Forsyth, Lambros Papakostas). Już od początku powiało sensacją. Tylko jeden udany skok miał Sotomayor i zakończył rywalizację dopiero na 11. miejscu. Partyka do wysokości 2.35 nie miał większych problemów. Oprócz niego na placu boju zostali jeszcze Austin i Smith. W drugiej próbie Polak skoczył 2.37, co było wyrównaniem jego własnego rekordu kraju. Austin dwukrotnie strącił tę wysokość, ale przeniósł ostatnią próbę na 2.39 i awansował na pierwsze miejsce. Partyka nie zdołał już odpowiedzieć Amerykaninowi i musiał zadowolić się srebrem.

Lekkoatleta ŁKS-u po Atlancie nie stracił formy. Zdobył srebro na MŚ 1997 oraz złoto na ME w hali i na stadionie rok później. Nie zdecydował się jednak na wyjazd na kolejne igrzyska. Zakończył karierę przed Sydney. Mimo braku olimpijskiego złota, pozostaje jednym z najlepszych polskich przedstawicieli “Królowej Sportu” w latach dziewięćdziesiątych. Pod względem sukcesów równać może się z nim jedynie Robert Korzeniowski.